Najnowsze wpisy, strona 48


paź 25 2002 Wątpliwości
Komentarze: 2

Przepraszam Cię Kochanie...same płyną...

Wiesz...oddychałam Tobą- zabrałeś mi powietrze...spijałam z Twoich ust wszystkie radości świata- brakuje tych kropelek... całowałam Twoje serce- już nie bije...i pachniało konwaliami-teraz pustką...wtulałam się mocno i było mi bezpiecznie-teraz kryję się przed skrzydłem motyla...Tak mocno Cię kochałam -  kocham nadal...zawsze będę, nawet jeśli Ty...zresztą sam wiesz najlepiej...Wiesz kochanie...dzięki Tobie jestem szczęśliwa...choć przez łzy...to nie szkodzi, kiedyś przecież wyschną, kiedyś będzie dobrze...prawda? Powiedz to...muszę usłyszeć...poczuć Twój głos na mojej szyji,powiedz, że będzie dla Nas to kiedyś...I proszę-wybacz...przecież jesteś dla mnie cudowny, tylko ja pełna wątpliwości. Wiem, że Cie ranię...nie jestem Ciebie warta..jestem jednak nikim...

ani-mru-mru : :
paź 25 2002 Bez tytułu
Komentarze: 4

oglaszam wszem i wobec... ze Mysza (Agata ) ma ZAKAZ PLAKANIA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

I JESLI KTOS BY O TYM COS WIEDZIAL (PLAKANIU) TO MOZE JA UDUSIC... ( DYSKRECJA GWARANTOWANA)

pozdrowienia dla wszystkich blogowcow...

przypadkowy przechodzien...

ani-mru-mru : :
paź 23 2002 Markize de Sade
Komentarze: 2

Tak, byłem wolnomyślicielem. Miałem życie erotyczne tak bujne jak tylko możecie je sobie wyobrazić. Ale nie jestem przestępcą, a tym bardziej zbrodniarzem. Nie odróżniam jedynie myśli rodzących się w głowie od żądz cielesnych, bo jedne nie istnieją bez drugich.

Markiz de Sade

A według pana Bednarka Markiz de Sade był masażystą....

No przynajmniej w pewnym tego słowa znaczeniu...

ani-mru-mru : :
paź 23 2002 Pies Jandy
Komentarze: 3

Co sie porobiło na tym świecie. Nawet Krysia Janda pisze bloga. Generalnie nie powinno być w tym nic dziwnego biorąc pod uwagę statystyki. Skoro kilkanaście, może więcej osóbek w tym kraju pisze wirtualne pamiętniki, dlaczego niby Ona miałaby tego nie robić. Warunki wszelkie spełnia. Ma dwie ręce i nogi, a poza tym ciekawe życie i ciekawe jego aspekty, którymi mogłaby się podzielić z innymi.Oczywiście wzbudza tym sensacje, nawet Sheryll jej uległa:oP ale trzeba by tu się zastanowić nad etymologią słowa "sensacja"  a przede wszystkim jego emocjonalnie negatywne nacechowanie. Zakładam jednak, że skutki uboczne sensacji tego rodzaju są znikome, zatem nie widzę przeciwości by wejść na stronkę i posmyrkać trochę. Zawsze to jakieś otarcie się o wielki świat. Można na pryzkład pochwalić się potem przed kolegą bądź koleżanką z ławki "a wiesz co Janda robiła 24 marca tego roku?" Koledze szczena opadnie ze zdziwienia jak przedstawisz bieg wydarzeń w jej życiu tego dnia. Jak się zapyta skąd to wiesz, zawsze możesz powiedzieć, że to Twoja ciocia, kuzynka, żona ojca brata syna, mama mamy babci córki, albo po prostu poprzednia właścicielka Twojego psa. To ostatnie to chyba nawet najkorzystniejsze, nawet nie dla Ciebie, ale dla Twojego psa, którego znalazłeś na śmietniku i oczywiście nie znasz jego pochodzenia, a co dopiero poprzedniego właściciela jeśli w ogóle takowego posiadał. Ale pies się naje, jak kolega Cie zaszczyci swoją obecnością w Twoim własnym domu i z plecaka wyciąnie worek kości z obiadu zapakowanych starannie w papier ozdobny koniecznie w kotki i obwiązany kokardką w ulubionym kolorze Twojego psa. Kości oczywiście nie dla Ciebie tylko dla kundelka niezależnie od tego jak okropny i śmierdzący by był. Lecz istnieje pewne niebezpieczeństwo. Zawsze bowiem możesz zostać uznany przez kolegę za coś gorszego od psa którego byłą właścicielką była Krystyna Janda. Nawet gdybyś wypachnił się perfumami  znajnowszej kolekcji Chanell dla mężczyn, jeśli jesteś mężczyzną i dla kobiet, jeśli jesteś koietą, choć oczywiście to nie jeste regułą, zapach z pyska Twojego psa będzie koledze przypominał zapach gór jesienią, albo rwącego strumienia latem. Musisz zatem być przygotowany, że Ty srtacisz potencjalnego przyjaciela, za to Twój pupil Go zyska. Www.krystynajanda.com to owa sławetna stronka, nie odpowiadam jednak za konsekwencje:oP A teraz lecę na łacinę i wykłady. Dowidzenia.:oP

ani-mru-mru : :
paź 22 2002 Antycznie...
Komentarze: 2

Miejsce akcji-sala Nehringa, czas akcji- wtorek tamtego tygodnia, osoby biorace udział w inscenizacji- Wioletka, Agatka, cały rok pierwszaków polonistyki w tle.

Wioleta: Kurcze, no ja nie mam najmniejszego pojęcia na czym to polega, ale każda osoba zajmująca się antykiem wygląda  tak...no.....hmmm...ANTYCZNIE.

Ja: Antycznie?

W: Moja pani od łaciny w ogólniaku wyglądała tak jakoś starożytnie, a teraz....no spójrz tylko na Łowicką...

Ja: Ale na czym polega ta antyczność w wyglądzie według Ciebie?- w tym momencie na sale weszła Łowicka, a Wioleta szepneła mi do ucha...

W: Tylko na nią popatrz...te włoski... tak na górze spięte do tyłu spinkami, po bokach rozpuszczone, mimozowy wyraz twarzy, włoski takie ciemne i ubiera się tak jakoś antycznie...ona wygląda jak taka antyczna rzeźba...

Ja: A wiesz co, chyba faktycznie coś jest  w tym co mówisz...powiedziałam po chwili zastanowienia.

W:Agata...

Ja: No...

W Spójrz na mnie- powiedziała tak jakoś dziwnie. Spojrzałam na nią, po czym usłyszałam...

W:Ty wiesz co, ona ma prawie takie włoski jak Ty....tylko krótsze....Jezu! Przyrzeknij mi, że nigdy nie uczeszesz się tak jak ona!!No przyrzeknij!- krzyknęła i zaczęła mnie jakoś tak szarpać za ramionka.

Ja: He he, dobra juz dobra, uspokój się. Przyrzekam:oP

ani-mru-mru : :