Najnowsze wpisy, strona 16


maj 09 2003 Tren jest, prośba do Was też:)
Komentarze: 3

Za podpowiedzią Winetki kroczę:) publikuję pieruński tren, publikuję objaśnienia i uśmiecham się do Was. Burza myśli, burza myśli kochani. I paluchami merdać po klawiaturach, może jakieś stronki poszperać. Erato, Niobe, Tren jako gatunek:) Wsio co sie tylko da:) Może razem z Wami mi się coś uda:)

TREN XV Janek Kochanowski:)

Erato złotowłosa i ty, wdzięczna lutni,
Skąd pociechę w swych troskach biorą ludzie smutni,
Uspokójcie na chwilę strapioną myśl moję,
Póki jeszcze kamienny w polu słup nie stoję,
Lejąc ledwe nie krwawy płacz przez marmór żywy,
Żalu ciężkiego pamięć i znak nieszczęśliwy.
Mylę sie, czyli patrząc na ludzkie przygody
Skromniej człowiek uważa i swe własne szkody?
Nieszczesna matko (jesli przyczytać możemy
Nieszcześciu, co prze głupi rozum swój cierpiemy),
Gdzie teraz twych siedm synów i dziewek tak wiele?
Gdzie pociecha? Gdzie radość i twoje wesele?
Widzę czternaście mogił; a ty nieszcześliwa
I podobno tak długo nad wolą swą żywa
Obłapiasz zimne groby, w których (ach niebogo!)
Składłaś dziateczki swoje zagubione srogo.
Takie więc kwiaty leżą kosą podsieczone
Albo deszczem gwałtownym na ziemię złożone.
W którą nadzieję żywiesz? Czego czekasz więcej?
Czemu śmiercią żałości nie zbywasz co pręcej?
A wasze prętkie strzały albo łuk co czyni
Niepochybny, o Febe i mściwa bogini?
Albo z gniewu (bo winna), albo więc z lutości
Dokonajcie, prze Boga, jej biednej starości.
Nowa pomsta, nowa kaźń hardą myśl potkała:
Dziatek płacząc, Nijobe sama skamieniała
I stoi na Sypilu marmór nieprzetrwany,
Jednak i pod kamieniem żywią skryte rany.
Jej bowiem łzy serdeczne skałę przenikają
I przeźroczystym z góry strumieniem spadają,
Skąd źwierz i ptastwo pije; a ta w wiecznym pęcie
Tkwi w rogu skały wiatrom szalonym na wstręcie.
Ten grób nie jest na martwym, ten martwy nie w grobie,
Ale samże jest martwym, samże grobem sobie.

OBJAŚNIENIA

1. Erato - jedna z dziewięciu Muz - Muza poezji miłosnej zazwyczaj przedstawiana z lirą.
3. strapioną myśl - strapiony umysł, duszę.
4. póki jeszcze kamienny w polu słup nie stoję - dopóki jeszcze nie zamieniłem się w kamień (zob. w. 26 na temat skamieniałej Niobe).
5. ledwe - ledwie, zaledwie; marmór - dawna pisownia wyrazu marmur; marmór żywy - żyjący marmur.
6. pamięć * - znak upamiętniający lub pamiętanie.
7. czyli * - czy też.
8. uważa * - dostrzega i ocenia.
9. Nieszczesna matko - apostrofa do Niobe; przyczytać - przypisać.
11. siedm - dawna forma wyrazu siedem; tak wiele * - tyle samo, drugie tyle.
14. nad wolą * - wbrew woli.
16. składłaś - skłaść - złożyć; zagubione - tu: pomordowane, unicestwione.
19. w którą nadzieję żywiesz? - jaką nadzieją żyjesz?
20. nie zbywasz - nie pozbywasz; pręcej - prędzej.
21. prętkie - prętki - dawna pisownia wyrazu prędki.
22. Niepochybny - nie chybiający, ten który nie chybia (celu); Febe - Febusie; Febus - Apollo - w mitologii greckiej syn Zeusa i Latony, czasami utożsamiany z bogiem słońca Heliosem; był bogiem muzyki, poezji, łucznictwa, proroctw i sztuki lekarskiej; mściwa bogini - Diana - starożytna bogini rzymska utożsamiana z grecką Artemidą; uważana za boginię księżyca, polowania i lasów.
23. lutości * - lutość - litość (obecnie rzadko używa się wyrazu luty w naczeniu srogi; por. nazwę drugiego miesiąca w roku).
24. dokonajcie * - połóżcie kres.
25. pomsta - zemsta (zob. współczesne wyrażenie pomścić kogoś); kaźń - męka, kara; hard - hardy ; potkała - spotkała.
26. Nijobe - forma wyrazu Niobe utworzona dla rytmu.
27. na Sipylu - Sipylus (łac.), Sypilos (gr.) - góra w Azji Mniejszej, na którą została przeniesiona przez trąbę powietrzną skamieniała Niobe; nieprzetrwany - taki, którego nie można przetrwać, trwający wiecznie.
28. żywią - żyją.
31. źwierz - zwierzę; ptastwo - ptactwo, ptaki; w wiecznym pęcie - w wiecznych pętach, więzach (zob.formę podstawową pęto).
32. tkwi - tkwić - sterczeć, być na widoku; szalonym - szalony - tu: bardzo wielki, przekraczający normę; tkwi na wstręcie - stanowi przeszkodę, zawadę.


ani-mru-mru : :
maj 09 2003 Nawaliłaś! Jak zwykle nawaliłaś! - burzowo...
Komentarze: 6

O piątej nad ranem ze snu wytrąciły mnie grzmoty, błyskawice, odgłosy ściany deszczu uderzającej o bruk i przerażający chłód moich nóg spowodowany nieszczelnymi drzwiami balkonowymi, obok których przyszło mi ulokować sofę. Myślałam wtedy:* Cholernie się boję, zaraz wiatr otworzy drzwi, przewróci okrągły stolik, zbije szklaną kaczkę, rozdmucha serwetki i strąci ramkę ze zdjęciem Anne Geddes, odbierze mi dech, pozbawi jeszcze godziny snu.*Nie mam parasolki, nie wyjde na dwór, nie pójdę na uczelnię, nie pójdę, bo się boję.* Pani Ela spod ósemki podczas kazdej burzy siedzi w szafie. Dzieci sie smieją* Arturek uwielbia burzę. Uwielbia wsłuchiwać się w dźwiek padającego deszczu, uwielbia wpatrywać się w błyskawice i nie boi się grzmotów.Pewnie też Go to obudziło. Może nawet pomyślał, ze ja też nie śpie... Potem słyszałam jak deszcz ustaje, bliskie grzmoty i błyskawice jednakowoż i czułam jak zasypiam ponownie(...) 8.36 "Zamknij się już!" I rypp drzwiami. Sciana się zatrzęsła, matka leci do pokoju siostry:"Nie za dużo sobie pozwalasz. Możesz tak do koleżanki, a nie do mnie!!!" Takie te wiosenne burze...:) piorunem po nosie:)

*I burza helikopterów też się rozpętała. Chiraca Schroedera i Kwaśniewskiego na lotnisko drogą powietrzną eskortują:) Hałaśliwie i tuż nad moją głową.A ulice wokół rynku zamknięte. Korki z lotniska do miasta podobno. Burza gorących rozmów się zapowiada. Ze względu na sytuację polityczna po wojnie z Irakiem chyba nie optymistycznych. Będą żreć, będą radzić, może będą oczy drapać:)

* I burza mózgów. Co poradzić, gdy pani Basia na ksero odbiła Lectio XII z ksiązki do łaciny miast Lectio XIII, a w poniedziałek z owego materiału kolokwium. I co zrobić jak się notatek z Infinitivus Praesentis Activi, Infinitivus Perfecti Activi, Infinitivus Futuri Activi, Infinitivus Praesentis Passivi, Infinitivus Perfecti Passivi, Infinitivus Futuri Passivi się nie posiada, a na owym kolokwium one będę jednakowoż. I burza w głosie E. bo zadzwoniłam na komórkę w trakcie trwania występu w MDK, a Ona dźwięku nie wyłączyła.

* O burzy hormonów nie wspomnę.

ani-mru-mru : :
maj 09 2003 Kogel-mogel z dzisiaj
Komentarze: 4

*Cukierkowej bluzki nie odżałuję. Straszy łazienkowych bywalców wisząc na suszarce w stanie opłakanym.* Pan malarz, czarny wąsacz, upaćkany białą farbą  w białym skafandrze, białej mycce wodzi wzrokiem z drabiny na czubki głów lokatorów budynku, a kucając przy rozkładaniu gazet i folii na podłodze bacznie przygląda sie długim nogom lokatorek blond i nie blond.Co rano grzecznie ripostuje na dzień dobry, po południu na uśmiech.* Brzuch daje się we znaki, krzyż jednakowoż, jak i plecy, pięty, palce u stóp. Jeden krok, jeden stuk zdartego obcasa, jeden zgrzyt w kolanie, jedna szpilka w kręgosłupie*Lody malinowe, toffi, kakaowe, waniliowe, czekoladowe, cytrynowe, maracuja, brzoskwiniowe, orzechowe ściekają po rozmiękczonych waflach, spoconych rękach, oblizywanych palcach znękanych upałem wrocławianów i wrocławianek.* Wrok drapieżny, potulny, natarczywy, delikatny, niepozorny, wścibski polujących mężczyzn ścieka po spoconych ciałach, opalonych dekoltach, nogach, biodrach, pupach, rozpasanych kobiet. Zalotne pogwizdywania, mruczenia, pochrząkiwania panów zdobywców, pokorne mizdrzenie się, zalotne trzepotanie rzęsami, kołysanie biodrami pań zdobywanych.*Derywaty, parafraza słowotwórcza, podstawa słowotwórcza, temat fleksyjny podstawy, formant słowotwórczy, zjawiska towarzyszące, rodzaj derywacji na gramatyce z Luizą wymęczane:) Klasyczna powieść mieszczańska 19 wieku, Balzac, Standal, Flaubert, Tołstoj, Gogol, Dostojewski, polifonia, homofonia, metoda metalingwistyczna Bachtina, proces dezinstrumentalizacji na poetyce wtłaczane* Pachnące konwalie wciąż w wiaderkach obdartych kramarzy kuszą, oj kuszą:)Jutro prezydenci krajów trójkąta weimarskiego we Wrocławiu.Obiad w Piwnicy Świdnickiej. Kwaśniewski kontra Chirac i Schroeder.:) Gorąco będzie, oj gorąco.:)*Wieczorem rozmowa. Łzy. Stąpanie po krawędzi.

Dobranoc.

ani-mru-mru : :
maj 08 2003 No to sobie ma.
Komentarze: 8

Zafarbowała moją nową ulubioną bluzkę swoją przepiekną pościelą w niebieskie wzory.Chyba chciała nową szmatę do podłogi.I fantakurwastycznie.

ani-mru-mru : :
maj 07 2003 Miś proszalny, skalp u pasa, Hanka filarem:)...
Komentarze: 2

"Niestety zgasła"-powiedział strażak na pogrzebie swojej żony. Gęś wyścigowa, francuska burżuja ze scenicznym "ł", zapodała. I zapodala jeszcze kilka innych drobiazgów.*Bezkompromisowy obrońca kloszardów-kapucyn ojciec Pierre spadł na złamany kark z samego wierzchołka sondaży popularności.*Wielbiciele jej talentu mogą ją podziwiać przede wszystkim na scenie Teatru Syrena, którego pani Hanka jest filarem.*To orzeczenie jest jaskółką dla innych spraw dotyczących naszego państwa...*Nasz kraj stał sie prawdziwym importerem nóg:ilekroć wypłynie jakiś zdolny piłkarz.*Tomasz G. aż palił się do gaszenia pożarów*Uważam, że propozycja organizacji olimpiady na tym terenie jest po prostu pustą purchawką.*Myślę, że to przyniesie ulgę wszystkim, a szczególnie dzieciom, które nie znoszą niedomówień i stanu zamrożenia.*Oprócz tysięcy prostych bloków mieszkaniowych, są w Warszawie także bloki krzywe, czyli nie łapiące pionu, niczym pijak.* Dla polskiego cietrzewia jenot jest jak dawny Układ warszawski, a amerykańska norka niczym NATO. * Przemyślna operacja asów propagandy, z rozpaczliwą próbą uczynienia z księdza biskupa Pieronka primabaleriny mediów.* Nie przejmujcie administracji budynków do czasu wydobycia dokumentów. Inaczej będziecie zawsze traktowani jak misie proszalne.*Służba zdrowia-uzdrowiona, sterylna-wyłoniła się jak królewna z żaby.*Nie  może federacja piłkarska kraju w środku Europy, który w dodatku ofiarował światu Mikołaja Kopernika-ekonomistę, twórcę prawa o lichym pieniądzu wypierającym pieniądz solidny, pozwalać sobie by grano jej na nosie wybrane standardy oparte na motywach wiedeńskiej operetki.* Tenisistka nie tłucze każdej piłki jak młotkiem. lubi sprytnie zmienić rytm, speszyć przeciwniczkę drop-shotem. W minionych dniach Kurnikova pokonała Monoce 7:5,6:4. Wcześniej zawiesiła u pasa skalp Mariany Lucić 6:4.

U  pasa bibliotekarki mój skalp zawisł dziś:)  Na rewersie zamiast Nazwisko i Imię( jak to jest na karteluszku wydrukowane) sie napisało : imię i nazwisko:) Toż to klócić się nie będę, że poprawnie jest pisać wpierw imię, następnie nazwisko i udawadniać nie będę, że prof. Miodek na wykładzie pól godziny o tymże się rozwodził:). Pani niedouczona:) Pani kieruje się wygodą:) Imiona studentów jej nie potrzebne. Zostalam tylko osobą o nazwisku AGATA rozpoczynającym się na O, bo A wielkie piszę jak a małe, które bez ogonka przypomina zwyczajne O:) I leżałam na pólce razem z tymi, którch nazwiska zaczynaja się od O. Misiem proszalnym nie byłam:) ni misiem przeproszalnym:) ale zaś zostać mogę misiem żarłocznym:)

***

Smucimy sie. Ja się smucę. I weź tu trwaj.O zgrozo.Zmarszczki wokól ust od uśmiechu robić się nie chcą, tylko czoło marszczy niebezpiecznie.Fatalnie. Zmartwienie do zmartwienie zbieram. Samotność do samotności.I coraz to nowe poczucia winy,  a na plecach kolejne sapania pędzącego czasu. Niech ktoś to cholerstwo zatrzyma.Psia kostka. Wakacje mu pod gruszą. Sanatorium zdrowotne.Łopatę w rękę i ogródek sąsiada kopać.Winniczki żaboja...ślimakojadom zbierać. Dżdżownice panu z wędką.Konwaliom trujące korzonki obgryzać;) I nie marudzić. Sobą się zająć, robotą się zająć...I bólu niech mi dobra dłoń jakaś odbierze. Tak z krzyża trochę i z brzucha więcej.

ani-mru-mru : :