Najnowsze wpisy, strona 14


maj 21 2003 Sokrates śmiertelny
Komentarze: 8

Za pomocą tzw. sylogizmów kategorycznych, udowodniono mi dziś, ze Sokrates był śmiertelny:) Konkretnie to w naukowy sposób wytłumaczono coś, co wydaje się być oczywiste. Logicy usiłują znaleźć zastosowanie swej dziedziny to najmniejeszych pierdół.A pan wykładowca chciał udowodnić, ze założenia z pierwszego wykładu mają naukowe poparcie.Przyjmując, że S to Sokrates, P to istoty śmiertelne, a M to człowiek i stosując do tego schemat:

M a P - każdy ....jest.../ przesłanka

S i M - ...jest.../przesłanka

_____

S i P- ...jest.../wniosek

Można wywnioskować, że:

1. Każdy człowiek jest śmiertelny

2. Sokrates był człowiekiem

3. Sokrates był śmiertelny ( bo jest taki człowiek, który nazywał się Sokrates i był istotą śmiertelną)

Ludzie! Skoro każdy człowiek jest śmiertelny ( co udowodniono, tak? No chyba:P) i skoro Sokrates był człowiekiem ( co też mam nadzieję udowodniono) to po co udowadniać, ze Sokrates był śmiertelny. Logiczne myślenie na to wskazuje. Aaaa no właśnie logiczne. Ale żeby wykazać, ze logoczne myślenie jest uzasadnione to logiką tłumaczą. No tak.

Konkretnie to dowodem,że zdanie nr 3 jest prawdziwe był wykres graficzny.

Dla każdej przesłanki, zależnie od tej literki w środku, czyli np."M a P" zależy zaznaczenie pustości (kreskami), bądź niepustości (plusem) .I nic nie jest jasne, prawda? Tak, tak. Dla mnie też.I pan udowodnił jeszcze, ze nie jest prawdą, ze każdy ssak jest człowiekiem, każdy człowiek jest małpą, niektóre kobiety są mężczyznami...

Bombowa ta logika. Przynajmniej pewność mam:)

ani-mru-mru : :
maj 21 2003 Moja mała kobiecość:)
Komentarze: 1

-A dobrze się już czujesz?

-Super już. I jaka kobietka ze mnie:)

-Mmmm mniam:)

Mała kobietka uwielbia miliony małych iskierek na skórze rozpalających uśpione zmysły.Uwielbia rażący prąd przeszywający całe ciało od stóp po czubek rozmarzonej głowy.:) Uwielbia topić się w intymności, namętności, czułości, uwielbia chłodne orzeźwienie przed następnym kieliszkiem czerwonego jak krew gorącego wina:) Prowokuję, chwytam życie, tańczę marzeniami. I chciałabym myślami łajdackimi czasem obrzucić i pochichrać się pod nosem  z wytrzeszczonych tych okrągłych u innych, i rumieńcem oblać czerwonym wstydliwym:) Chcialabym z literek piękne kształty tworzyć i uczucia piękne:) A już ponad wszystko małe ziarenko w sobie mieć. Potem tulić, tulić, tulić:) Taki mam namiętny ranek dziś..:)

ani-mru-mru : :
maj 20 2003 Zamiast ubolewać, że kolejnego tomiszcza...
Komentarze: 6

- Widzieliście czarną flagę przed wejściem i klepsydrę?- I. butnym krokiem weszła do instytutu.- Bo ten tego...pogrzeb 11.30 w czwartek. A ten Ktoś z zakładu litaratury, co warte odnotowania. A i o 11 punkt trzeba by wyjść, żeby na łeb na szyję nie lecieć. Buty wypicować. Garnitur z czyszczenia odebrać. Żonę do kosmetyczki i fryzjera zawieść. I kwiaty też trzeba by było kupić...no ale kwiaty to dzień wcześniej można...-kontunuowała z tym swoim szelmowskim uśmieszkiem na twarzy...

- Kwiaty to na Hali- rzuciła O.

- Kwiaty na hali...ale...

- I patrzcie na te ogniki w oczach, koleżanka knuje co nie co, prawda?- zaczęłam chichotać:)

- Dobra już dobra.Bądźmy szczerzy...Co prawda nie chcę nic insynuować, ale niejaki Ktoś na poetykę w czwartek na 11.00 to mógłby nie dotrzeć:)

Przebrzydłe nieludzkie istoty z tych studentów.Zamiast powaga jakaś. Zamiast nostalgii odrobinę. Zamiast zastanowić sie nad położeniem rodziny denata. Zamiast pomysleć o olbrzymiej stracie dla polskiego światka literackiego i naukowego. Zamiast w żalu tkwić. Zamiast łzy w kie...w literaturze topić...

ani-mru-mru : :
maj 19 2003 Bierz licho pędziel, który maluje jasnymi...
Komentarze: 1

Nie "farbnięte", a rzeczywiste, obrazy owalne pająków w kałuży przywitały lepszą połowę pamiętnego "wczoraj "i namiętnego "dzisiaj":) Kiełbaski smażone(fragmenty czegoś z oczami za czasów odległych, bądź nawet nie tak bardzo) zza rogu zapachem okropnym nie zaszczyciły(zapewne pogoda powoderem), prezencja studentów o wyglądzie "lekko wczorajszym" tyż nie(powód ten sam), za to spacerowiczów w kaloszach i sztormiakach, panów policjantów na służbie, pędzących gdzieś karierowiczów,  tego popołudnia zaszczyciłam ja. W butach chlup, włos rozwiany, reklamówka w ręce lewej, parasol w prawej, komórka to już w zębach chyba."Czy ty mnie kiedyś przestaniesz bić ?! Zobacz jakie mam oczy! No zobacz!"- przy wejściu natknęłam się na roześmianą studencką parę:) Weszłam do przedsionka. Drzwi za nimi się zamknęły."Poczekaj. wpuszcze tylko ta dziewczynę. Nie będzie przecież tu tak stać" Usłyszałam głos chłopaka i zgrzyt klucza w zamku.Ulitował się. Wrócił:)."A Pani do kogo jeśli można wiedzieć"- użerając się z chipem. A nie mógł wiedzieć:)... Ale miły był:).......  Za chwilkę na schodku za rękę złapał mnie Ktoś. I coś nie puszczał aż do rana:) Wyjątkowego rana. 19 maja 2003 w poniedziałek:)

 

ani-mru-mru : :
maj 19 2003 Dziś
Komentarze: 4

Namiętność. Ból. Kobiecość.

 

ani-mru-mru : :