Archiwum listopad 2002, strona 2


lis 19 2002 Coś co dręczy mnie od dłuższego czasu
Komentarze: 9

Coraz bardziej zaczynam się bać. Strasznie bolą mnie kości, a w szczególności kolana. Bez podpierania się nie usiądę za diabła. Co ja mówię. Prawego kolana to nawet zgiąć nie mogę, a o kucaniu to nawet nie ma mowy. Dłuższe przebywanie w tej samej pozycji jest nierealne bo jakoś tak cierpną mi to ręce, to nogi.... Różne okropniaste myśli przechodzą przez moją głowę i coraz częściej nie próbuję sobie tłumaczyć tego zbliżającym się atakiem grypy. Zbyt długo już trwa to wszystko. Szczególnie jeśli wziąć pod uwagę, że kiedyś chodziłam po lekarzach ortopedach, neurologach i innych rzeźnikach. Jakoś się rozeszło w miarę. Powiedzieli, że to dlatego, że za szybko rosnę. Ale teraz. Jezu...boję się...

ani-mru-mru : :
lis 18 2002 Żdziebełko-ciepełko
Komentarze: 0

Jonasz Kofta

Ździebełko-Ciepełko


Wiem, że miłość jest udręką
Bo się wszystkiego od niej chce
Ja pragnę mało, malusieńko
A właściwie jeszcze mniej

Ździebełko ciepełka
W codziennych piekiełkach
W wyblakłym na szaro obłędzie
Różowa perełka, ździebełko ciepełka
Znów wiem, że jakoś to będzie

Gdy serce ukłuje przykrości igiełka
I biedne się czuje, niczyje
Ciepełka ździebełko
Ździebełko ciepełka
Wystarczy i wszystko przemija

Ździebełko ciepełka
Diamencik ze szkełka
Czułości kropelka na listku
Ciepełka ździebełko
Tkliwości światełko
W twych oczach wystarczy za wszystko

Nie chcę wichrów, burz, nawałnic
Uczuć, w których spalę się
Jesteśmy przecież łatwopalni
Dla mnie najważniejsze jest:

Ździebełka ciepełka...

 

strasznie słodziuchne:o)

ani-mru-mru : :
lis 18 2002 Nie wchodzić!!!! MF w odmiennym stanie świadomości.......
Komentarze: 6

Mam szaloną ochotę walnąć ostatnim kęsem mojej pysznej kanapki z goudą, pomidorem i ketchupem o jedną z dwóch zielonych ścian w pokoju, albo może lepiej jedną z dwóch żółtych.Kwestia do uzgodnienia.Co do moich upodobań kulinarnych to proszę się nie dziwić, gdyż zwyczajnie należę do ludzi, którzy nawet pomidory a co gorsza dżem jedzą z ketchupem. Ale tylko, i tu aspekt pocieszający, gdy lodówka jakimś cudem cierpi na brak majonezu babuni...Upodobania kulinarne są niestety daleko nie podobne do moich upodobań co do charakterów ludzkich, gdyż w odróżnieniu od dżemu z ketchupem, od niektórych wypocin wytworzonych ludzką ręką, lub gębą, chce mi sie rzygać. Pieprzone zakłamanie.Fakt - pachnie pikanterią. Typowy ketchup ostry od Hellmansa. Tylko, że w odróżnieniu do dwulicosości  hellmans jest zjadliwy i taki kolor ma ładny...A  w dupę...zmieniam bloga...najlepiej na szkodnik w wydaniu żeńskim...czyli...hmm...szkodnica? No bo jak u Arystofanesa męską odmianą łąsiczki jest łasic...a pięści pięścia....

Albo nie...poczekam, aż wpadnie tu pewna osoba i napisze..MF..daj spokój...

I taka przyjaźń miała być....buhehehe... MF jest dobra, MF zrozumie, a potem to MF jeszcze pomoże jak coś trzeba będzie...byle tylko nie dostała więcej niż pięć mniej z opisówki i broń boże nie przeczytała wszystkich lektur, i nie znała się za dobrze na html-u...

ani-mru-mru : :
lis 17 2002 Prognoza pogody
Komentarze: 2

Zeus, bóg Olimpu, tak łaskawy wielce, że nawet dziś przez sito nie sika i nie leje nam się na łepki. To dobrze. Szczególnie, jeśli wziąć pod uwagę fakt, że słońce ma pole do popisu i może pomajtać nam promykami, a chmury gdy napełnią się wodą po brzegi i deszcz w sobie niosąc pod ziemią zawisną, i konieczność w gwałtowny pogoni je pęd, wtedy ciężkie, rozdęte nawzajem z konieczności na siebie wpadają i trrach! rozbijają się z hukiem i trzaskiem. I wiatr przeszywając powietrze na wskroś sam siebie nie zapala  w locie rysując na niebie zygzakowate świetliste ślady.A wystawię chyba jedną nóżkę spod kołdry...tak tylko na chwileczkę. Tak tylko sprawdzić temperaturę, potem albo schowam i utnę komarka, albo może...hmmm jakiś spacerek wystawiając mordkę do słoneczka....

ani-mru-mru : :
lis 16 2002 Dusza
Komentarze: 5

Dawniej ludzie wierzyli, że gdy ktoś umrze kruk zabiera jego duszę do krainy zmarłych. Czasem jednak dzieje się coś złego i dusza nie może zaznać spokoju i czasem kruk przynosi tę duszę spowrotem, aby naprawiła zło...

Co prawda moment śmierci jest nie tylko końcem naszego istnienia. Wraz z nią następuje rozdzielenie duszy i ciała, dwóch elementów z których składa się człowiek .

Ale czy można duszę i ciało człowieka nazwać  tak po prostu elementami? Elementy to  przecież części układanki , lub zbitego lustra. Być może człowiek po śmierci staje się egzystencjalną układanką rozsypaną na milion kawałków wśród których najważniejszymi są ciało i dusza. Te być może dzielą się na części jeszcze mniejsze i mniejsze, a każda z nich ma równie ważne znaczenie...Idąc tą drogą można by mentalnie uprzedmiotowić człowieka. Sprawić, że jego istnienie nabrało by innego sensu. Ale chyba nie o to chodzi. Ja też jestem człowiekiem...Poza tym po co burzyć stereotypy tych, którzy mówią: „Człowiek to brzmi dumnie”.

Ciało jest utworzone  z „prochu ziemi” . Z tych samych elementów co ziemia i wszelkie ludzkie stworzenie. Jednak ciało bez ducha jest martwe....Bez ducha? Hmmm....A może bez duszy? Zastanówmy się chwile. Ruah,Pneuma,Spiritus. Hebrajski, grecki, łaciński duch. Jest to "tchnienie życia" (1 Mjż 2,7), udzielone stworzonemu na początku człowiekowi, by żył. Jest to energia życiodajna, pochodząca od Boga, użyczona człowiekowi, podobnie jak innym , ziemskim stworzeniom; "Tchnienie życia" posiadają także zwierzęta (por. Kazn. Sal. 3,19-21); Bez niego nie ma życia (Ijoba 34,14.15; Ps 146,4; Ezech. 37,1-14).

„Życie jest tylko dalszym konsekwentnym krokiem na awanturniczym szlaku ducha, który się zbezcześcił, jest odruchowym rumieńcem wstydu, jakiego doznaje materia, obudzona z niewrażliwości i gotowa na przyjęcia budzącego ją bodźca” (Tomasz Mann)

 

ani-mru-mru : :