Komentarze: 5
Dawniej ludzie wierzyli, że gdy ktoś umrze kruk zabiera jego duszę do krainy zmarłych. Czasem jednak dzieje się coś złego i dusza nie może zaznać spokoju i czasem kruk przynosi tę duszę spowrotem, aby naprawiła zło...
Co prawda moment śmierci jest nie tylko końcem naszego istnienia. Wraz z nią następuje rozdzielenie duszy i ciała, dwóch elementów z których składa się człowiek .
Ale czy można duszę i ciało człowieka nazwać tak po prostu elementami? Elementy to przecież części układanki , lub zbitego lustra. Być może człowiek po śmierci staje się egzystencjalną układanką rozsypaną na milion kawałków wśród których najważniejszymi są ciało i dusza. Te być może dzielą się na części jeszcze mniejsze i mniejsze, a każda z nich ma równie ważne znaczenie...Idąc tą drogą można by mentalnie uprzedmiotowić człowieka. Sprawić, że jego istnienie nabrało by innego sensu. Ale chyba nie o to chodzi. Ja też jestem człowiekiem...Poza tym po co burzyć stereotypy tych, którzy mówią: „Człowiek to brzmi dumnie”.
Ciało jest utworzone z „prochu ziemi” . Z tych samych elementów co ziemia i wszelkie ludzkie stworzenie. Jednak ciało bez ducha jest martwe....Bez ducha? Hmmm....A może bez duszy? Zastanówmy się chwile. Ruah,Pneuma,Spiritus. Hebrajski, grecki, łaciński duch. Jest to "tchnienie życia" (1 Mjż 2,7), udzielone stworzonemu na początku człowiekowi, by żył. Jest to energia życiodajna, pochodząca od Boga, użyczona człowiekowi, podobnie jak innym , ziemskim stworzeniom; "Tchnienie życia" posiadają także zwierzęta (por. Kazn. Sal. 3,19-21); Bez niego nie ma życia (Ijoba 34,14.15; Ps 146,4; Ezech. 37,1-14).
„Życie jest tylko dalszym konsekwentnym krokiem na awanturniczym szlaku ducha, który się zbezcześcił, jest odruchowym rumieńcem wstydu, jakiego doznaje materia, obudzona z niewrażliwości i gotowa na przyjęcia budzącego ją bodźca” (Tomasz Mann)