Ojojoj, ale mam mniamuśny humcio:o))))Hip hip hurrreeeej i jupijajjejejjejej:o))Jak ktoś zgadnie dlaczego to stawiam piwo:o)))Hi hi, no , ale już już, nie pchać się proszę i pokolei łapki w góre jak pierwszaczki:o)))Wygrałam w totka?Nieeeeee, lepiej:o)Sąsiad za ścianą skończył remont....ehh no co wy:o))To już zrobił jakiś tydzień temu...No to może...hmmmm...siostra poszła gdzie pieprz rośnei i w końcu masz spokój?Ehhhh..niestety...Ale to co się stało jest jeszcze lepsiejsze:o))Dobra, już dobra. Mówie.Yhm yhm....DOSTAŁAM LIST OD ARTURKA:o))))))))))))))bożesz ty mój, ale się ucieszorkałam:o))Wkręciłam GO nieźle w Garbatki hihih, napisał kolejną część quidditchowych przygód. Podobno wojna Garbatkowa u Niego:o))hihiMam przysłać posiłki, bo źle się dzieje:o)))ALe głupoki z nas dwa, ale za to jakie kochane hi hi hi. Napisał mi wszystko co u Niego. O Chorwacji i pracy w ogródku hihih:o)Ale najbardziej mi się mordka ucieszyła jak napisał, że Jego siostryzczki, młodsiejsze i bliźniaczki na dodatek łaziły za Nim i męczyły, żeby dał im przeczytać mój list. He he:o)W końcu nie wiem, czy dal im czy nie, ale wiem na pewno, że są słodkie:o))Wyściskała bym je z chęcią:o))A lazłam dziś przez rynek jak walnięta. Bo wybralam się po małe co nieco do miasta. ALe ten list mnie tak ogłuszył, że lazłam i nie wiedziałam za bardzo gdzie leze. Pamietam tylko, że BAR już przygotowują, boże znowu się zacznie. Juz powoli zamieszanko się tam straszne robi, a gapiów coraz więcej:o))Lazłąm i lazłam, aż w końcu siadłam na ławce i czytałam i czytałam. Śmiałam się sama do siebie. Musiałam głupkowato wyglądac, ale w sumie to nikt nie zwrocił mi uwagi, oprócz pewnej staruszki, która nakrzyczala na mnie, że mam za krótką bluzkę i mi brzusio widać. Ale mnie tym rozbawiła. Roześmiałam się jeszcze bardziej:o)))hi hi hi. Okrzyczala mnie równo, ale dziś nie jest w stanie nic mi zepsuć humcia, nawet zniesmaczona babcia. Jak jej się nie podoba mój brzuch, to niech nie patrzy hi hi hi:o))Boże, przeczytałam ten list chyba z tysiac razy:o)Jest przemniamuśny. Starsznie się cieszorkam:o)))Potuptałam troche po rynku, byłam w Solpolu, potem w Galerii.Kupiłam Arturkowi urodzinkową kartkę, napisałam cosik na kolanie,a tak nabazgrałam ze ojojo, mam nadzieję, że się nie obrazi hihih:oPNo, nie było nawet gdzie usiąśc w tej galerii, tyle ludzi , że boziulku:o)ALe jakoś sobie poradziłam. Wlazłam potem jeszcze do Rossmana, po kosmetyki, i strasznie jakoś tak słabo było, że stałam przy tych półkach i miałam wrażenie, że zaraz odlecę. Chyba coś ze mną się dzieje niedobrego, ale nie myśle o tym, bo....niom bo cykorkam i jus. ALe nieważne:o)))Starsznie się nachodziłam, nóżki juz bolały...Ale tak się cieszorkałam przeokrutnie z tego liściku, że już nic nie było ważne. Boże, ale jeden list może zmienić moj sposób myślenia, i w ogóle wszystko.Jejkuś, już niedługo się zobaczymy:o))))Jupijajjjjjjejejjjjjjj. Cmoczki Miśku, muahhhhhhhhh:o)))))))
Ohhh shit, złamałam paznokcia...ale nie to jest najgorsze:o))najgorsze jest to, że NIE PAMIETAM NA KTÓREJ LITERCE hi hi hi:o))Ale dziś jest tak mnaimuśny dzień, że nawet złamane paznokcie się zrastają hi hi hi;o)A już napewno nie popsują mi humcia:o)))