***
-Czy Pan jest samotny?
- Hm... tak, jestem samotny.
-A czemu Pan jest samotny. Rozestał sie pan z żoną?
-Nio tak rozeszłem się z żoną.
-A czemu się Pan rozestał. Nie mieliście wszystkiego tak samo?
-No właśnie,mieliśmy dużo rzeczy, które nas różniły.
-Bo żeby być razem to trzeba mieć wszystko takie same?
-Dokładnie tak.
-I wtedy można być razem aż do śmierci?
-Nawet należy być razem aż do śmierci.
- A ma pan dzieci?
-Mam dzieci.
-A dzieci z kim są?Z Panem, czy z pana żoną?
-Troche zemną, trochę z żoną. Bo wiesz, one już są dorosłe. Juz się pożeniły..
-I Pan jest teraz sasmotny i Pana żona jest samotna...
-Żona nie jest tak do końca samotna, bo ma drugiego męża...
- A czemu pan nie ma drugiej żony?
- Bo wiesz, nie spotkałem jak dotąd odpowiedniej kobiety.
- A wie Pan , ja się zastanawiam z kim będę kiedy moi rodzice się rozestają. Bo wie, Pan, Oni są jeszcze młodzi, ale jak się zestarzeją, to będą mieć wszystko różne i się rozestaną...
-To będzie zależało od Ciebie z kim chciałbyś być..
-Ale ja nie umiem wybrać....
***
- Pani jest smutna?
-Nie nie jestem smutna, a czemu tak myślisz?
-No bo Pani tu sama siedzi. Pani jest chyba samotna?
- No jestem już stara i samotna.
- A co jest dla Pani najważniejsze w życiu?
-No, a jak myślisz, co jest najważniejsze?
-Według mnie to..zdrowie i pieniądze.
- Oj tak dokładnie. Zdrowie jest najważniejsze. A pieniądze trochę mniej..
-A czemu jak Pani tak wskazuje ręką to ta ręka Pani tak lata?
-Wcale nie lata...
- A Pani już jest stara...
-Jestem...
-A nie boi się Pani śmierci?
-Nie boję się. Wiesz, jak jest się już coraz starszym, jak lat pryzbywa, 5, , 10, 15, 20 itd, to człowiek coraz mniej sie boi śmierci.
-A Pani ile ma lat.
-Oj dużo. Osiemdziesiąt.
-To wcale nie jest dużo.
- Dziecko, dużo dużo..
-To jest zaraz po dziewiećdziesięciu prawda?
-Nie chłopczyku, do dziewięćdziesięciu to jeszcze trochę brakuje. Jeszcze dziesięć lat trzeba czekać...Lata lecą. Najpierw człowiek młody, potem staje się kimś...A potem się starzeje..
-A Pani kim się stala?
-Ja? Pracowałam w szkole
-Była pani nauczycielką?
-Tak właśnie byłam nauczycielką, a potem ręce odmówiły posłuszeństwa. Zestarzałam się , nie mam rodziny...Wiesz, najważniejsza w życiu obok zdrowia jest akceptacja...Ale Ty pewnie nie wiesz co to znaczy akceptacja..
-A co to znaczy?
-To znaczy być zadowolonym ze świata, z życia
-A tak tak, akceptowac coś
-Właśnie
-A Pani jest zadowolona z zycia?
-Kiedyś byłam...Teraz już jestem stara..Jestem sama. JAk sie ma rodzinę to jest dla kogo żyć...
-A często pani płacze?
-Oj bardzo często. Nawet teraz chce mi się płakać. ....Niestety koniec rozmowy....Przepraszam nie moge mówić.
-To dowidzenia.
-Dowidzenia...bądź zdrowy
-Ja również zyczę Pani zdrówka. A będzie Pani tu jutro? Na tej samej ławce?
- Będę.
- To dobrze , ja też będę..
***
- A czemu ma pan tak związane drutem okulary?
-Bo mi się zepsuły.
- A czemu nie kupi sobie Pan nowych?
-Bo nie mam pieniędzy
-Aha...
***
- A co pani robi?
-Zbieram śmieci.
-A czemu pani zbiera śmieci?
-Bo wiesz chłopczyku... nie ma pracy, nie ma pieniążków, nie ma za co żyć, nie ma domu
-Moja mama też bardzo często zbiera śmieci.
-Tak?
-Tak, bo nie lubi jak jest brudno..A gdzie Pani mąż.
-Rozwiodłąm się z mężem.
-Aha..rozestała się pani z mężem.I mąż został w mieszkaniu a Pani odeszła?
-Tak.
-I pani gdzie poszła.
-Na dworzec.
-Aha....o widzi Pani??Tam, tam...łabędź!
-Łabędź? Gdzie?...A faktycznie...Na wyspce..
***
-A Pan jest samotny?
-Tak, jestem samotny...Wiesz chłopcze wtym roku zmarła moja kochana żona. Była najpiękniejszą kobietą na świecie. I miała bardzo dobre serce.
-Ale nie będzie Pan płakał.
-Nie, nie bój sie, nie będę.
- A myśli Pan, że jeszcze Pan zobaczy swoją żonę.
-Ja ją cały czas widze Synku. WIesz , mam takie złudzenie. Siedzę w pokoju i wydaje mi się, że sie krząta po kuchni i hałasuje garnkami.
-Aha.
-Wiesz ludzie tak naprawdę nigdy nie odchodzą. Zostaja po nich wspomnienia. Inni pamiętaja ich zasługi.
-Ale czy myśli Pan, że kiedyś bedzie tak, że będzie Pan potem przyjdzie Śmierć i Pana nie będzie, apotem znów Pan będzie.
-Oj nie wiem synku, jeszcze jak do tej pory się tak nie zdarzyło.
-Ale może się kiedyś zdarzy.
-A może.....