Komentarze: 2
-Chcę się kochać...:(
-Oj Myszo, teraz? Przecież ludziki za ścianą...
- Ehh, wiesz co, Ty to zawsze na szczegóły uwagę musisz zwracać:P no i co ja z Tobą mam...:(
hihi;P
-Chcę się kochać...:(
-Oj Myszo, teraz? Przecież ludziki za ścianą...
- Ehh, wiesz co, Ty to zawsze na szczegóły uwagę musisz zwracać:P no i co ja z Tobą mam...:(
hihi;P
Pięknie jest:) Cukierkowa marszczona bluzeczka, ulubiona bielizna, lekki makijaż, bose stopy, rozwiane mokre włosy, dziewczęca fryzura. Ociekam namiętnością. Prowokuję. Delikatne szaleństwo we mnie. Też cukierkowe. Szczycę się kobiecością dziś. Kobiety nieśmiałe, zdecydowane. Dominujące i szare myszy. Topiące sie w czerwieni atłasowych materiałów i wpięte w codzienne połatane dżinsy. Wszystkie piękne:) wszystkie namiętne, wszystkie prowokujące. A każda przykuwa uwagę czymś innym:) Troszcie się o nie, dbajcie o ich delikatność. A wy kobiety umiejcie sie tym cieszyć:) to doceniać. I wtulam się w rytm żydowskiej, irlandzkiej, celtyckiej muzyki, Chłonę każdy dĄwięk, rozkoszuję się śpiewem, w powietrzu kadzidełka kokosowe:)I pragnę:) Już niedługo:)"Masz fajnie bo Arturek jest we Wrocławiu a mi trochę nudno, zazdroszcze ci Agatko, pozdrawiam:)" Sylwa. A nio nawet nie wiesz jak fajnie, skarbie:)I Grease na jedynce:)Olivia Newton John i Travolta:)"Kobieco to można czuć sie często, wiesz. Nawet jak się ma cycki na plecach."-usłyszałam. Ano można, można...
Pewien mężczyzna podrywa dziewczynę w kinie. Wpierw dotyka stopą jej
nogi, potem maca biust, obejmuje ;ona poddaje się chętnie wszystkim
jego poczynaniom.Ale facet czuje się coraz niepewniej,bo dziewczyna ma
tylko jedną nogę,jedną pierś,jedną wargę. Po zapaleniu światła okazuje
się ,że ma też tylko jedno oko, jedno ucho i jedno ramię. Ale i tak mu się
podoba. Prowadzi ją do hotelu i gdy dziewczyna się rozbiera, stwierdza, że
ma też tylko jeden pośladek i jedną dziurkę...
-Jak ci się podobam , kochanie?
-Całkiem,całkiem, ale, eee...jesteś raczej jedyna w swoim rodzaju, co?
Dziewczyna patrzy nań z wyższością.
-Za życia ja też miałam wszystko podwójne.
Moja wytrwałość spontanicznie odwróciła się na pięcie a potem zdezerterowała. Zwyczajnie tak. Pomachała z daleka. Żwawy ma krok. I taka krasomówcza była, taka złotousta, taka niepoślednia, taka nadprzeciętna. Teraz wydaje się być jedynie niedościgniona-dosłownie niedościgniona.Bo nie nadążam. Wzięła kurs na podwórko tych bardziej potrzebujących, tych którzy od dawna wyciągali po nią rękę."Egoizm przemawia przez Ciebie"- jeszcze powie na dowidzenia. "Beze mnie, czy ze mną, do jutra zostały godziny".Pustka teraz. Pustka wewnątrz, pustka zewnątrz.Głucha cisza. Smutek drapiący po plecach jak sweter z owczej wełny, albo szczotka ryżowa.I zwinęłam się w kłębek pokornie.Co godzinę przydeptuję uśmiech, żeby został choć minutę dłużej. Gdy oporny na kolanach błagam, by został.Przydeptuję radość ze szczegółów.To trudniejsze.I czekam spokojnie. Póki spokój się oddali...Potem już tylko będę gryżć.:)
A tęsknię za chwilą kiedy PaniDezerterującaWchwilachNajmniejDoTegoOdpowiednich nie będzie mi na nic potrzebna.Kiedy parchnę na nią i wypędzę za drzwi.:)Kiedy usiądę obok PrzyczynyŻePaniDezerterującaWchwilachNajmniejDoTegoOdpowiednichWłaśnieDezerteruje i złączymy uśmiechy. I nie będą przydeptywane, ani wybłagane. Będą pachnieć naturalnością i nieprzymuszeniem. Będą pachnieć szczęściem. I będzie miłość.:)
I żal mi Ani. Smutek, rozterki, nieporozumienia, zawód.Lubię gdy się śmieje, prowokuje, ironizuje.Lubię gdy zaraża optymizmem.I powierza ufność. I chyba za mało we mnie troski, zrozumienia. Taka bezsilność. Kłopoty moje własne i te innych, gdzieś zasłyszane, czy dostrzeżone to taki obuch w łeb. Będzie dobrze Reb:)
"Kochana jesteś, wiesz" - usłyszałam. Nie Aniu, ja nie jestem kochana. Ja się tylko staram taką być dla Ciebie. Starać się a być...Prawdziwie i szczerze, wiesz...Tylko,że całkiem jeszcze nie wychodzi...
*
-Odsłoń lewą kostkę nogi....
...Nie celowałeś do niego?
-Nie
-I nie włożyłeś mu broni w usta?
-Nie
-I nie grałeś w rosyjską ruletkę
-Nie
-To skąd wiedziałem gdzie nosisz broń?
"W słusznej sprawie"
*
Oglądam przystojniaka w akcji:)
*
"Hej Agatko, cały czas jestem jeszcze w szoku ( po moim esemesku o namiętności do ogórków kiszonych i poświęceniu w sensie gotowania, byleby już wrócił:))-nauczysz się dla mnie gotować? ok razem się nauczymy:-)co!ogórki?no to pięknie, a do kiełbaski to Cię nie ciągnie?"
I od razu mi się buĄka śmieje. Kocham Cię mocno Żabciuś. Będziemy uczyć się gotować...będziemy...ale tylko razem! To już postanowione:)
A za każdym razem kiedy jest ku temu stosowna okazja napomina mnie do "nawrócenia sie z wegetarianizmu".Kusi zapachem wędliny, gdy jemy kolację,namawia choć do chrupiącego kurczaka, czy innego drobiu.I zrozumieć nie może, że taki zapach, no bo już nie smak, jest dla mnie delikatnie mówiąc nieprzyjemny:)Tłumacz mięsożercy, że mięso niedobre. Tłumacz rożlinożercy, że mięso właśnie dobre:) I weĄ tu bądĄ mądry. I znajdĄ tu kompromis.:) Nie działają przemowy"ale mam świetne wyniki, lekarka powiedziała, że nie mam anemii, czuję się świetnie", a na koniec jeszcze "naprawdę" i maslane oczka:)Wiem, ze to ja będe musiała ustąpić. Bo jest jeden powód, a argument dla mnie nie do zbicia. DZIECKO:) I wszystko jasne...Czekają mnie bardzo trudne chwile;) ale dobrze, że jeszcze nie teraz:)Hmm... dobrze... a może właśnie niedobrze...sama już nie wiem...
*
Eliza
(...)w słowach wszyscy mężczyĄni podobni są do siebie;czyny dopiero odsłaniają różnice.
Akt trzeci, scena III
rozmawiają Elmira, żona Orgona i Tartufe tytulowy "świętoszek", Damis podsłuchuje:
Elmra
Liczę, że w tej rozmowie szczerze, jak na dłoni
Całe serce mi Pan w ufnością odsłoni
Damis nie pokazując się, uchyla drzwi od gabinetu w którym się ukrył, aby słyszeć rozmowę.
Tartufe
Ja również w tym pragnienia kładę najgorętsze,
By otworzyć przed Panią duszy mojej wnetrze
I przysiąc ci, że jeślim krzywym patrzał okiem
Na tłum gości, znęconych tu twoim urokiem,
To powód nie tkwił w chęci dla cię nieżyczliwej,
Lecz raczej przychylności płomień nazbyt zywy,
Z czystych uczuć zrodzony...
Elmira
I ja też zarówno
Wierzę iż me zbawienie troską pana główną.
Tartuffe
biorąc Elmirę za rękę i ściskając jej palce :)
O, tak, pani, i gdyby mi wolno wyraĄniej...
Elmira
Aj, zanadto pan ściska!
Tartufe
To z szczerej przyjaĄni.
Czyż nie wiesz, twe cierpienie jaką dla mnie męką
I raczej bym już wolał...
Kładzie rękę na kolanach Elmiry
Elmira
Co pan tu z tą ręką?
Tartufe
Jaka miękka materia tej sukni!
Elmira
O,proszę,
Nechże mnie pan zostawi, łaskotek nie znoszę!
Elmira cofa się z fotelem, Tartufe przysuwa się.....
Tak, tak:) miękka materia na sukni, gilgotki:) hia hia. To śWINTUSZEK, A NIE śWIĘTOSZEK:)
Jak takie sceny u tego Moliera to ja za Skąpca się zabieram:)