świntuszek, nie świętoszek:)
Komentarze: 4
Akt trzeci, scena III
rozmawiają Elmira, żona Orgona i Tartufe tytulowy "świętoszek", Damis podsłuchuje:
Elmra
Liczę, że w tej rozmowie szczerze, jak na dłoni
Całe serce mi Pan w ufnością odsłoni
Damis nie pokazując się, uchyla drzwi od gabinetu w którym się ukrył, aby słyszeć rozmowę.
Tartufe
Ja również w tym pragnienia kładę najgorętsze,
By otworzyć przed Panią duszy mojej wnetrze
I przysiąc ci, że jeślim krzywym patrzał okiem
Na tłum gości, znęconych tu twoim urokiem,
To powód nie tkwił w chęci dla cię nieżyczliwej,
Lecz raczej przychylności płomień nazbyt zywy,
Z czystych uczuć zrodzony...
Elmira
I ja też zarówno
Wierzę iż me zbawienie troską pana główną.
Tartuffe
biorąc Elmirę za rękę i ściskając jej palce :)
O, tak, pani, i gdyby mi wolno wyraĄniej...
Elmira
Aj, zanadto pan ściska!
Tartufe
To z szczerej przyjaĄni.
Czyż nie wiesz, twe cierpienie jaką dla mnie męką
I raczej bym już wolał...
Kładzie rękę na kolanach Elmiry
Elmira
Co pan tu z tą ręką?
Tartufe
Jaka miękka materia tej sukni!
Elmira
O,proszę,
Nechże mnie pan zostawi, łaskotek nie znoszę!
Elmira cofa się z fotelem, Tartufe przysuwa się.....
Tak, tak:) miękka materia na sukni, gilgotki:) hia hia. To śWINTUSZEK, A NIE śWIĘTOSZEK:)
Jak takie sceny u tego Moliera to ja za Skąpca się zabieram:)
Dodaj komentarz