Komentarze: 3
Wywala Ćwirka swój czerwoniasty jęzor w tybetańskim powitanku, ćwir, ćwir i o zdrowie pyta. Przydreptalam na momencik w trakcie przewalania się na łóżeczku z jednego boczku na drugi, złapaniem powietrza pomiędzy zakończeniem jednego chrapnięcia a rozpoczęciem nowego, gdyż strasznie konstruktywne i konkludujące zdanko przyszło Wróbelce na myśl, a jest ono, ćwir, ćwir związane ze spędzeniem wieczorku z Diabełciem najkochańszym.
JESTEM PRZESZCZEŚLIWA!!!!!!
Klopeczka, a teraz....Doblanocki żuczki.