Komentarze: 1
Kroiłam pomarańczę bólu
Po rumianym policzku bezwolnie spływała
Strużka jej kwaśnego soku
Raniła jak ciernie dzikiej róży czerwonej
Płatki pachniały strachem...
Spałam skulona nago
Jak bezbronny kociak
Łapką proszący o pomoc
Przyszedłeś wierszem...
Kroiłam maliny radości
Po rumianym policzku bezwolnie spływała
Strużka ich słodkiego soku
Przytulała cieplutko jak skrzydła Anioła...
Pióra pachniały uśmiechem...
(S3kvirku dziękuję:o)*)