Archiwum 11 sierpnia 2002


sie 11 2002 Przygód kilka Wróbla Ćwirka, odc.4
Komentarze: 1

Wróbelka Ćwirka jako mieszkaniec globalnej wioski, napotyka w niej na wiele przeszkód ze strony współmieszkańców, gdyż słodziutka zemsta i łatwo rzucać kłody szczególnie pod tak drobniutkie i kruchutkie nóżki, lecz bywają globalne dzionki pełne słoneczka pulchniutkiego, czerwoniutkiego i niezmiernie gorącego,  w którym to, zamiast kłód pod nogami, wróbelka znajduje kamyczki z dobrych serduszek, które pałają niezwykłą mocą, promieniują światłem zaczerpniętych z najgłębszych głębin duszyczek osób je pozostawiających. Tak też było i owego pamiętnego dzionka, który na długo zagości w zapiórczonym rozumku ptasim Ćwirki. Przechadzała się ona po globalnej wiosce, mijała kolejne furtki, czasem skakała przez płotek i z buciorami ładowała się w czyjeś życie, aż tu nagle, ni z tego z ni z owego natrafiła na odosobnione poniekąd poletko z tabliczką CZAT przy wejściu. Przytuptała, zamerdała piórczym ogonkiem, uśmiechnęła dziobek, otrząsnęła się z lekka, otworzyła szeroko oczęta i co ujrzała?Prześliczne, najgorętsze, czerwoniutkie serduszko. Takie, które pała swoją mocą na odległość i  dobrocią razi w  oczka. Wróbelka na chwilę schowała łepek za drzewko, by ten blask nie poraził jej wzroku, po czym badawczo wyjrzała ponownie i już odkleić się od tego zjawiska nie zdołała. Prześliczna bowiem ta dobroć, miłość do świata, ludzi i wróbelków, także tych z Wrocławia, olbrzymia nadzieja i wiara w lepsze jutro, przecudne zrozumienie dla wróbelczych problemów tych małych i tych olbrzymich i przeogromne źródło umiejętności życia, które to powstało wywiercone brytalnymi wiertłami przygód i wydarzeń zgotowanych przez okrutny los i Pana B. tego na górze. I ta cieplutka pomocna dłoń, na którą wróbelka wie,że może liczyć, promienie bratnich duszyczek, które splatają się w jedno przez zadziwiające podobieństwo charakterów, zdarzeń z życia, podejść do niektórych kwestii.Przykleiła się wróbelka swych malutkim serduszkiem do serduszka napotkanego i to z tak wielką siłą, że nie wie czy zdoła się odkleić...Serduszko przez tych pare dni, które minęły od pierwszego spotkania, zdołało na wylot poznać rozumek Ćwirki i jej pogmatwane życie, żale i rozterki, radości i szczęscia i... tak wiele pomogło....

                                                                                                Dziekuję Ci Sheryll...

ani-mru-mru : :
sie 11 2002 Przygód kilka Wróbla Ćwirka, odc.3
Komentarze: 4

Wróbelka Ćwirka jako członek społeczności blogowej przeżywa chwile interesującego zamieszanka, które mialo czelność wyniknąć z powodu niewypażonego dziobka bohaterki. Nieprzeszła bowiem Ćwirka procesu wygotowania,w  latach mlodzieńczych, lub inaczej wsadzania dziobka w kocioł  z wrzącą wodą, tak by wszelkie zarazki zwane "szczerością"zostały zniwelowane i zatraciły  właściwości zatruwające honor innych członków społeczności, jak żółciutka cytrynka pozbawiana witaminek po wrzuceniu do gorącego wywaru herbacianego.Darowane cierpnienie związane z przetrzymaniem wysokiej temperatury wygotowania dziobka, teraz nadchodzi z siłą stokrotnie większą   w postaci walenia młotem urażonego honoru poszkodowanych w łepek Ćwirki przy jednoczesnym wydrapywaniu oczu i grzebaniu w sercu paluszkiem wskazującym tak by dokładnie pokazac brak jakichkolwiek pokładów dobroci. Rozpiłowywanie na pół poczucia humoru Ćwirki i oscentacyjne oblizywanie paluszków po zamoczeniu ich w resztkach uśmiechu jaki tam pozostał.Do tego dochodzi jeszcze wpuszczenie szlaufu do głebin serca wróbelki i wysysanie jadu żmiji, na oczach wszystkich,który z całą stanowczością wysysającego tam się znajduje i przyćmiewa wszelkie prawidłowe wróbelcze uczucia.Temperowanie zaostrzoną porządnie temperówką słów riposty, języka Ćwirki, sprawcy wszelkich wypływających z gardełka przy pomocy przeponki dźwięków, które następnie układają się w literki, słowa i całe olbrzymiaste zdania urazy. Dolewanie wszelkich płynów chemicznych oprocentowanych moralności do żołądka bohaterki, by następnego dnia obudziła się z chorobą zwaną moralnym kacem.Wszelkie torturcze działania na nic się jednak zdają oprawcom, lub tym, którzy za nich się podszywają. W woli wyjaśnienia proces podszywania spowodowany jest nieodparta chęcią uwidocznienia własnej błyskotliwości i przebiegłości, który może w przyszłości zaowocować orderem bohaterstwa na polu blogowiska i uzyskania miana POGROMCY WSZELKIEJ KRYTYKI ZE STRONY WSPÓLBLOGOWICZÓW.Jakże to szczytny ze wszech miar tytuł...A działana torturcze na nic się zdają, gdyż Ćwirka przebywa obecnie we wnętrzu kopuły zbudowanej z tworzywa OLEWAJĄCEGO ,bez czujników odbierających bodźce uderzeń bezlitosnych narzędzi tortur, a zewnętrzna powłoka kopuły sprawia, że wszelkie próby opluwania kończą się fiaskiem.Z tego miejsca zainteresowana oświadcza, że w owej kopule pozostanie, aż do końca swojej kariery na blogowisku.Podsumowując Ćwirka ma zaistniałą sytuację na dnie swojego ptasiego kuperka...

ani-mru-mru : :