Archiwum 01 sierpnia 2003


sie 01 2003 To się dowiedziałam:)
Komentarze: 1

"Nie przekazuję pozdrowień. Taki mam zwyczaj."- usłyszałam, podczas przypadkowego spotkania z M., gdy z grzeczności chciałam, by wspomniał o mnie B.Żeby miło wpomniał. Przyznam, że człowieka znając  jedenasty rok, można znać Go niewystarczająco. Chyba, że owe nawyki nowo przyjęte, w innym wypadku nie dość dobra moja technika obserwacji. B. zastaję pod jej domem obładowaną wiaderkami z owocami, wracała z Żerników.'Przepraszam za spóźnienie, autobus mi uciekł'- powiada, dumnie wręczając mi czerwoną miskę z malinami.Wdrapując się po schodach, niecierpliwiła się już by sprzedać świeżo nabyte wiadomości. Po chwili, bezpiecznie usadowiona w miękkim fotelu siedzę już na górze z salaterką sałatki owocowej. 'Wyobraź sobie, że K...'- plotkami sypnęła niczym z rękawa i bacznie przygląda się mojej szeroko otwartej buzi z malinami w. Egzaltowana, zaborcza, dobre ucho, dobry głos, tendencja do flirtów,dobrze wychowana, czasem fałszywa, nieszczery uśmiech.'Cóż rzec? To się narobiło'- usiłuję ukryć zdumienie.' Ale to jeszcze nic. A pamiętasz. G?...'. Młodsza, niezła matematyczka, przyjaciółka M., z dobrego domu, kochający się rodzice, rodzeństwo. Jednak o mnie wiedziała niewiele. Gdy zaczynałam śpiewać, odchodziła właśnie. ' Żartujesz?' - na twarzy B. uśmiech zadowolenia ze sprzedanej sensacji. Mi maliny stają w gardle.'Wszystko wiem od I.'- mówi. Dobra dusza, niemal matka, niezły muzyk, w pracę wkładała całe serce, szybko podupadła na zdrowiu- kontynuuję charakterystykę w swej pamięci i odnoszę do zaistniałej sytuacji.'Wierzyć się nie chcę. Mówię Ci, wierzyć się nie chce...'

Przez M. kilka godzin później zostałam wciągnięta w dyskusję światopoglądową. Mówiąc ściślej, dyskusja była niemal jednostronna, uznałam, że przedstawianie swoich argumentów nie ma większego sensu, tym bardziej, że chłopak mądrze mówi:' Wiesz, Agata, zapytałem niedawno siostrę mojej koleżanki z roku, która studiuje teologię, jak to jest właściwie z tą wszechmocą Boga. Jest wszechmocny, czy nie jest? Jeśli jest na tyle wszechmocny by poruszyć kamień, musi być również na tyle wszechmocny, by kamień stworzyć tak potężnym, by nawet Jego wszechmoc, nie zdołała wprawić go w ruch. Jeśli stworzy Bóg faktycznie taki kamień, którego nawet jego wszechmoc nie podźwignie, oznacza to, że nie jest na tyle wszechmocny, by uczynić wszystko. Jeśli Bóg takiego kamienia zaś nie stworzy, oznacza to jednoznacznie iż nie jest wszechmocny, bo swoją mocą nie może umaterialnić, czegoś takiego jak zwykły kamień. Zatem pytam jak to jest. Dziewczyna plącze się w zeznaniach, w panice odwołuje się do mojego bluźnierstwa przeciw Bogu, do mojej niegodziwości.' - przeprowadzona analiza zaskoczyła mnie. Zaskoczyła mnie racjonalnością.' Nie wierzę w tą całą religię'- kontynuuje M.' Wiesz, za grosz mi się to nie podoba. Kiedyś pytam księdza z kolei, jak to jest...jesli ja pójdę do nieba, a B. pójdzie do piekła, a wszyscy wiedzą, ze ją kocham, to czy będę mógł zrezygnować z nieba, by pójśc do piekła i być z B.? Ksiądz wymiguje się ogólnikami, które do sprawy i tak nic nie wnoszą, a rozzłaszczają mnie jeszcze bardziej.' Następnie schodzimy na temat pracy. M. student informatyki na politechnice wakacje spędza w prywatnym laboratorium biochemicznym dokonując rejestracji kontrahentów. W oku błyszczy mu cuś, gdy opowiada o odpowiedzialnym stanowisku, o tym, jak dobrze już orientuje się we wszelkich badaniach przeprowadzanych przez firmę, o tym, ze przecież rzadko się zdarza, że można mieć wgląd w wyniki pacjentów, jeszcze przed ich oficjalnym przedstawieniem lekarzowi.' Mam wszystkie dane pacjenta. Mogę zadzwonić do jakiejś pani Iksińskiej i nakrzyczeć na nią, że jak sie to stało, że ma tyle białka w moczu'-śmieje się. ' Coś z tą jawnością badań jest chyba nie tak. Jedynie badania na obecność HIV-a są anonimowe. I wiesz osobiście myślalem, że droższe...' Opowiada też o osobie chorej na żółtaczkę, której skóra ma kolor jak siniak w fazie gojenia się i wygląda wprost tragicznie.O ludziach przychodzących z ulicy na badanie Hiv.O kale w pudełku od zapałek i moczu koloru zielonego:)'Następnym razem materiał do laboratorium proszę dostarczać w bardziej jałowych pojemnikach'- A.koleżanka z laboratorium w rozmowie telefonicznej z lekarzem....

'Agata. Kiedy instalujesz Linuxa?'- spodziewałam się pytania, jak niczego w tamtej chwili. M. jako zapalony miłośnik tego systemu operacyjnego. Płyta z windowsem śmierdzi. Nie wierzysz? Radzę powąchać. Windows to nawet nie żaden system operacyjny. Wiesz jaka jest definicja tegoż? To takie coś, co musi być po pierwsze wygodne dla użytkownika, a po drugie niezawodne. Jeśli przyjąć 'wygodę' jako pojęcie abstrakcyjne i takie, którego w żaden sposób nie da się zmierzyć, to 'niezawodność' jest jak najbardziej wyznacznikiem, które można doskonale obliczyć...' Zostałam tez przeszkolona w podstawowych funkcjach Linuxa, odkryto  przede mną zagadkę najstarszego na świecie edytora. Zjawisko zatrważające:) żadnych literek, jeno ekran czarny i bądż tu mądry, nawet wyjść z tego czegoś nie da się za bardzo. Ciekawostkami mi rzucono. Explorer trójka wysyłał podobno do Microsoftu wszystkie strony internetowe przeglądane przez użytkowników, cel badawczy ponoć był, ale' Wiesz, ja tam bym nie chciał, żeby ktoś się dowiedział, jakie strony porno lubię najbardziej..- śmieje się M.

Ze spraw bardziej przyjemnych imiona dla przyszłych dzieci pary narzeczonych wybrane. Staś, Agatka, Nadia. Ciocią przyszłą, choć z realizacją jeszcze nie tak prędko, ogłoszona zostałam:) zapowiedziano ewentualne podrzucanie do opieki, wiele nie protestowałam:)

Swoje Szczęście posłałam do domu, bliźniaczki z Międzyzdrojów powróciły wszak. Telefonami już zasypują, a pytaniami A. Biedny On tam jest:)

* I sierpień się nam zaczął. Dla mnie to specjalny miesiąc, choćby dlatego, że właśnie w nim się urodziłam. Poza tym roczpoczyna znak z zodiaku, spod którego jesteśmy oboje z A. tak jak mamy tę samą grupę krwi. I sierpień to lato przede wszystkim.

ani-mru-mru : :