Komentarze: 3
Noc bez kuksańców łokciem w bok, dziobów naDisneyowskiego kaczora Donalda, wycieczek do kuchni "ale Ty pierwszy bo ja się boję", drapania po plecach, mruczanda,"lubisz mnie trochę?", poplątania nóg, planów na przyszłość, zawadiackich szeptów, "fumfla", chichotania i beczenia na zmianę:)Poranek bez" Myszo już dziesiąta, wstajemy" i " Eee..a ja nie chcem:)" w odpowiedzi. Bez " Żabek dziś Ty robisz śniadanie" i "Ale Ty mi pomagasz" w odpowiedzi. Jak zostało mi to wytłumaczone:" Żony piłkarzy przed ważnym meczem też zakaz wstępu mają":) A od wtorku będę mogła do A. mówić "Panie Majster:)" tudzież "Panie Inżynierze". Babcia jak zobaczy Go dziś w progu rzuci zapewne kolejne szelmowskie :"Złodziej przyszedł". Tak często Go tam widzi:), że faktycznie jakby cichutko się wkradał nocą. Jutro opracuje plan do snucia na temat wysokościowego budynku biurowego przed pięcioosobową komisją, która podobno ślepawa ma być bardzo i smug na elewacji zewnętrznej stworzonej niebieską kredką nie widzieć.Uśmiecham się. Takie piękne nasze wspólne życie przez tych kilka dni:)