Archiwum 12 maja 2003


maj 12 2003 " A widzi pani, a ten złoty różaniec to...
Komentarze: 1

Na schodach, przy przejściu Świdnickim, kobieta z transparentem zachęcającym do wykupienia kursów prawa jazdy "Elka" w jednej ręce, Harlequinem w drugiej. Lektura typu "Martyna Wojciechowska szczytuje. Tylko u nas pikantne szczegóły" w "Twoim Imperium":)albo "Wzajemne obejmowanie się lub trzymanie za ręce bez wątpienia do arsenału okazywania uczuć należą" z Życia na gorąco":) A pofikać koziołki na schodach, transparentem pomachać, popluć na odległość,a postępy w notesie zapisać:) a z panią staruszką od konwalii pod przejściem o pogodzie porozmawiać:)a poranną zaprawę zrobić, a oczka do przystojnych biznesmenów puszczać, a dziesiątkę zdrowasiek za moje zdrowie odmówić:) Nie to nie. :) I bank mi przenieśli. Głucho tam, ciemno, ziii...no zimno to nie, ale do domu daleko:) I na Szewską drałowałam, poślizgałam się obcasami po wypolerowanej posadzce wielkości lotniska, pana Marka w okularkach zaszczyt spotkać miałam, pieniądze wzięłam, które jutro oddam:)W sklepie papierniczym na Hali Targowej pani sprzedawczyni znieruchomiała na dźwięk słów" Do u speak english...eee...postcards...u know...postcards". :) Spontaniczne rysowanie owych pocztówek palcem w powietrzu przez PanaObcokrajowcaNiezwyklePrzystojnego, wywołało u niej objawy białej gorączki, Sarsu tudzież:)I moje uświadomienie pani:" Pocztówki" spowodowało komunikację niewerbalną już dwustronną jako, ze pani również spontanicznie zaczęła machać:) "Tam na przeciw w księgarni"- ów ruchy miały znaczyć:) Ale czy dla PanaObcokrajowcaNiezwyklePrzystojnego znaczyły cokolwiek?:) Na pięcie w tył zwrot, naprzód marsz...gdzie dotarł nie było mi dane widzieć:) Może poszedł do pani ze sklepu z  torebkami, może ona lepsza w angielskim:) Na Ostrowiu Tumskim pięknie:)Ano Katedra stoi, a no siostrzyczki czarne są, a no księżulki czarne, czasem biale tyż, ano afisz radia Rodzina tyż, ano studenci teologii i dom dla księży emerytów jednakowoż:)W sklepie obok katedry,w  którym obrączkę z dziesiątką różańca dane mi było kupić, pani około siedemdziesiatki namawiała usilnie kupujących do podziwiania jej światełka  w długopisie:) " A widzi pani, a mówiła pani, że nie mam. A ja mam, o!"- zwracając się do sprzedawczyni z wielką dumą i poczuciem zwycięstwa w głosie:) Ksiądz po cywilu oglądał "najtańsze srebrne medaliki" i liczył co by kilkadziesiat ich było:) I wszędzie "szczęść Boże, szczęść Boże". Ano cześć, cześć:) yyy szczęść, szczęść:)...

*Sobota inna, naukowa, na wykładach u zaocznych. Prof. Miodek prawił odnośnie SMS czy SMSa  w bierniku liczby pojedyńczej. Mówić "dostałem sms-a", czy stosując syntagmę biernikową tak jak "Na koń.-Na konia." mówić "dostałem SMS". Rzecz jak zwykle w odróżnieniu form mówionych od pisanych. Mówić Sms-a, pisać Sms z tendencją do przechodzenia ku formie Sms-a. Dowiedziałam się. Poza tym nie bac się mówić "esemes"( od short message powinno się dukać s  m  s ), bo to forma już jak najbardziej uleksykalniona, uwyrazowiona znaczy się. To tak jak PWN czy PKO.  A totalnym bezsensem, jak zauwżył Miodek, jest sformułowanie Wydawnictwo Naukowe PWN. Znaczy przecież tyle co Wydawnictwo Naukowe Polskiego Wydawnictwa Naukowego:) I mówił o rozwrzeszczanych dzieciakach w reklamie tv PKO, które z przejęciem śpiewały"Tra ta ta naszA dzielnA PKO" DzielnA i naszA no bo KASA:) jak by nie było żeńska forma.:) Tak jak "WSP przyjęła 100 studentów na polonistykę", no bo TA szkoła:).

Na wykładzie  z antycznej zostałam z katedry wywołana przez Luizę. "Ooo. Pani Agata, dopiero po jakimś czasie panią zauważyłam. A co pani tu robi, przecież pani nie stąd":) A obcy atakują:)Marsjanie inspekcję robią:)Pięknie mówiła o retoryce.Tak jak pięknie mówi o fonetyce, morfologi, słowotwórstwie i fleksji. I logopedii rzecz jasna. Nie ma jak wszechstronność:)

* Pięknie poza tym:) Miłość wszędzie, wytulanie wszędzie i zwariowałam trochę wczoraj. Ehh kocham, kocham, kocham:) 

ani-mru-mru : :