Archiwum 05 maja 2003


maj 05 2003 Silva rerum:)malych, nieistotnych. Prócz...
Komentarze: 3

Łacińska czwarta i piąta deklinacja zarzucila nas fleksją:) Wojsko przemaszerowało świniąc przy tym końcówkami:) exercitus, exercitus,exercitui, exercitum, exercitu, exercitus/exercitus,exercituum,exercitibus,exercitus exercitibus, exercitus:)Rogi w rogach stały i też się chwaliły, że ładne mają:) cornu,cornus, cornu(-ui),cornu,cornu,cornu,cornua,cornuum, cornibus,cornua,cornibus,cornua:)Wystawialiśmy mordki do słońca zaglądającego przez otwarte okno..."A ono lizało nas szorstkim jęzorem, jakbyśmy właśnie się urodzili.":)A ten Dies to fajna Res::) dies diei,diei,diem,die,dies,dies,dierum,diebus,dies,diebus,dies...In spe więcej takowych proszę:)Bojowy duch wstępuje. Trutnie cholewouste ścierą przykryte jakby i nosa nie wyściubiają w pole mojego widzenia, a może to tylko jeden gorący promień słońca zaślepia mi oczy:) Zatem precz z okularami przeciwsłonecznymi! Niech no siedzą te grzdyle jak najdłużej pod tym czymś:) I niech "zgoda"będzie:). Jeden taki Truteń chłystek zabawił dziś błyskotliwością.:)Pani Luiza serdecznie zapraszała na swój: wykład O INICJACJACH RETORYCZNYCH sroda 7.05.2003 18.30 s. 108 IFP Luiza R.

"Szkoda, że to nie inne inicjacje"- usłyszałam od. M gdy staliśmy przed tablicą ogłoszeń:) Odwrócił sie na pięcie i zniknął w otchłani jasnego korytarza:)Śmiać, czy płakać- tosz to jest pytanie:) Ale chyba odpowiedź znalazłam niedługo potem."O głupocie" zjazd organizowany przez wydział psychologii. Trza iść i trza posłuchać. Ot co! I trza iść co by się może znalazła recepta na francusko-rosyjsko-polską burżuję i jej "kulturalną językowo" polszczyznę z plastikowymi, bo sztucznymi naleciałościami francuskiego "r", intonacją zachodnią, i wschodnim "ł" scenicznym, zębowym, przy którym wymiawianiu widać dokładnie jak jej jęzor zbliża się do podniebienia po czym zsuwa po górnych przednich zębach i to sapanie, co by rozpędu powietrzu nadać,  by dźwięk powstał:) Piskliwa żmija z nosem zadartym wyżej niż normalny zjadacz chleba wzrokiem sięgnąć może:)

Spotkałam Zebrę w drodze powrotnej. A status quo dorwałam "Niebezpieczne związki", "Podróz sentymentalną","Powrót posła", "Fircyka w zalotach":). To po Kubusiu, grodzy państwo. Fataliście Kubusiu...:) Pełznę czytać zaraz. Została połowa:) Ale jeszcze zanim, to proszę wszystkich o zatkanie uszu. Wszystkich, prócz Reb:)

* Rebelciu kochana, łapska swoje ściskać będę jutro, paluchy największe u rączek konkretnie i  z okna studium językowego się wpatrywać w okna wasze:) I w myślach przez epoki literackie przelecę to może coś pomogę:) Na ściągi w kanapkach uważaj, co by się nie zakrztusić przy jedzeniu, bo się wyda:) spódniczka odpowiedniej długości ma być, choć u was to przecież te mundurki:) ale co by ci literki spod pończochy nie czmychnęły, miej to na uwadze:) Pióra połam, tak ze dwa. Parzyście:) I się nic nie bój. Ja to robię za Ciebie:)A i Potoolny...Ty też prawda?:) Więc to samo sie tyczy:) No szkraby, dobrze będzie:) Musi:)

A Fifi to tam wie...:o)*

No do Kubusia...do Kubusia...wio:))

*22.42. Kubus Fatalista ślamazarny gaduła skończył raz na reszcie swoje wspominki o amorach i o tym "co na górze zapisane":)" -Złaź - Nie zleze. -Złaź gałganie, bądź posłuszny. - Gałgan, ile tylko Pan rozkaże;ale gałgan nie zlezie":)Do listów czas przejść, w Niebezpieczne związki udział zaryzykować:) I z honorem wyjść. Z honorem:) A wspominki o Lampo i Tumry trwają, ach trwają:)Łzy się leją...:P

ani-mru-mru : :