Komentarze: 4
Wróbelka Ćwirka jako zwierzaczek wszakże o bardzo małym rozumku i niewielkim doświadczeniu szczególnie w kwestii która nastąpi za momencik, przeżyła śmiechotkowe dziś zdziwionko dotyczące mozliwości grupy szóstej z pierwszego roku polonistyki UWr, ćwir, ćwir. Grupa owa pełna indywidualności skrajnych, bądź co bądź sympatycznych bardzo, nie biorąc pod uwagę skrajności i indywiduów chcących wyróżniać się nader mocno i nader neagtywnie. Mali, duzi, inteligentni i mniej, ale razem stanowią, ćwir ćwir zupełnie zgraną i ciekawą paczkę, tudzież interesujące ze wszech miar zjawisko, ćwir, ćwir. Ich ulubionym miejscem na wydziale jest malusieńki korytarzyk z ścianami pełnymi bardzo inteligentnych wypocin zaadresowanych do co po niektórych, co lepszych wykładowców lub prowadzących, np wyznanie miłości, co by nie powiedzieć oświadczyny dla Pana doktora Bednark. W owym korytarzyku prócz obskurnej szarzyzny znajduje się ksero o którym co niektórzy mówią "U Baski" ćwir, ćwir. Obrazowo mówiąc ogonek od okienka złożony ze studentów grupy szóstej, ćwir, ćwir. Grupa szósta ma to do siebie, że czasem się żre, czasem uwielbia, czasem traktuje się jak ćwir, ćwir powietrze i każdy z owych stanów ma w sobie coś ineteresującego. Grunt co by nudno nie było, ćwir, ćwir. Książki fruwają z lapek do łapek, jak ktoś dorwie lekturę to najpierw przejdzie ona przez ręcę całej grupy szóstej by na końcu móc wreszcie spocząć na bibliotecznej półce tudzież czyjejś domowej, ćwir, ćwir. O szerszym zakresie możliwości owej wydziałowej społeczności Wróbelka Ćwirka dowiedziała się właśnie dziś i przyznać się musi, że wywołało to na jej mordce nie małe zdziwienie, ćwir, ćwir. Jak to zwykle bywa początki są bardzo niewinne, ćwir, ćwir dlatego i w naszym przypadku tak było. ćwir, ćwir. Zaczęło się od Historii Literatury z panią doktor Kochan o ósmej rano. było przemniamusnie, chocby dlatego, że powiedziała..yhm yhm..uwaga cytuję: "Są państwo najlepszą grupą z historii literatury na przestrzeni przynajmniej pięciu lat", ćwir, ćwir:oP Po czym sama wyłożyła wprowadzenie do renesansu nie forsując pryz tym zbytnio umysłów grupy szóstej pogrążonych jeszcze, bądź co bądź w głębokim porannym snie, tudziez niewinnej drzemce, ćwir, ćwir. Oczywiście Wróbelka Ćwirka nie umie zbyt dobrze funkcjonować w takich warunkach, a już na pewno nie funkcjonuja jak należy jej szyfladki w móżdżku ptasim dotyczące zapamiętywania tego co ważne jest najbardziej, ćwir, ćwir. I tym oto sposobem Ćwirka zapomniała na ptasi zgon Galla Anonima dla Oli, Antologii Tragedii Greckiej, Arystofanesa, Sofoklesa i Oresteji dla Arletki, ćwir, ćwir. Wróbelka postawiona przed tą niezręczną jakby nie patrzeć sytuacją postanowiła, że daruje sobie zajęcia z Bibliografii z panem doktorkiem Dybkiem i pofrunie do domku, po owe książeczki, ćwir, ćwir. Tak, też było. zostawiła Ćwirka genialną jak się potem okazało grupę szóstą i pognała do domku, po raz trzeci mijając dziwne spojrzenie pana parkingowego i nachodnikowych sprzedawców spod hali targowej, ćwir, ćwir. Wpadła do domku, zabrała co trzeba, a że czasu było dużo do zakończenia Bibliografii postanowiła Ćwirka zachaczyć o lekarza, a mianowicie, tylko sie zarejestrować.ćwir, ćwir. Szczęście jednak Ćwirce dopisało i pani z recepcji pozowoliła wejść Wróbelce do gabinetu niemalże z biegu, bo akurat było wolne miejsce.ćwir, ćwir. U pani doktor, Ćwirka dowiedziała się tego co dowiedziała i wracać już nie będzie. ale co ważne podreptała z tym stosem książek spowrotem na wydział. Wchodzi cichutko na pierwsze piętro, patrzy patrzy patrzy...i oczom nie wierzy....sala w której miała odbywac się bibliografia jest pusta jak cholercia, żywej duszy...tylko na biurku doktora Dybka malusieńka karteczka z napisem:
JESTEŚMY W SALONIE PEUGOTA. GRUPA SZÓSTA.
I to cała grupa szósta:o)