Archiwum 13 sierpnia 2002


sie 13 2002 Wróbelcze ćwirkanie nie pierwszy raz
Komentarze: 0

Wróbelka jako członek spóldzielni mieszkaniowej....piiiippp...zamieszkałej przy ulicy....piiippp...we Wrocławiu,tak sobie patrzy , patrzy i cóż widzi oprócz odbijającej się echem pustki w  piorkowym łepku?Wiklinowy duży kosz na z lekka zasyfionym balkonie,w  nim te przebrzydłe ptaszyska w swoim gałązkowym gnieździe siedzą kuperkami na bialutkich, okrąglutkich, malutkich jajeczkach. Nie żeby Ćwirka miała coś do gołębi i ich przeobrzydliwych, obślizgłych piskląt, ale jak, kulturalnie mówiąc, obrzucają swoimi odchodami Ćwirczy balkon, to za sympatycznie i miło nie jest. Mają szczęście ptaszyska przebrzydłe, że pogoda nie sprzyja nabalkonnemu biwakowaniu, leje jak z cebra no i coś o alarmie przeciwpowodziowym słyszała Wróbelka, a poza tym że burdel straszliwy, bo meble porozstawiane i za bardzo nie da się go wykorzystać w ludzki, przepraszam , wróbelkowy sposób. A Wiśniewski wydziera swoje niby gardło z plastikowego pudełka, daje upust swym transcendentnym, bowiem przez rozumy innych myślących, nie ogarniętym, protestom."Mam już dosć", jakby rozumiał doskonale niekwestionowane Ćwircze zastrzeżenia do gołębi. I przy tym tak macha łapami, jakby serio miał do kogoś lub czegoś wiele aluzji.Czyżby  również nie przepadał za gołębiami? No gratulacje, panie Michale. Jest jedna rzecz, która nas łączy. Coż za złoty samorodek pdobieństw, wśrod oceanu różnic.Ornitoogiczny antyfanklub gołębi zawiązany i cóż za miłe towarzystwo. Muszę tylko zadbać o szyby, bo znając wspólfanklubowicza polecą...Ale o czym to Ćwirka chciała dzisiaj..Jak wspominała piórczy łepek pusty, ale postara sie jeszcze zamoczyć paluszki w jego zakamarkach i wydłubać kilka myśli...Obok antyfanklubu gołębi(celowo te szkaradziejstwa piszę mała literą)Wróbelka założyła dzis antyfanklub numer dwa, a mianowicie klub przeciw "pierwszym razom'.A raczej antyfanklub pierwszych razów, które holduje się z racji ich nader rzadkiego występowania. Otóż 'pierwsze razy' mają to do siebie, że są strasznie szczwane bestie, podszyte podstępem za każdym razem, nie tylko pierwszym. Na przykład w tej chwileczce o godzinie 22, 15 sekund 23 pierwszy raz Ćwirka powiedziała'pierwszy raz' mimo, że słowo ' pierwszy raz'wypowiadała miliony razy w  swoim króciutkim jeszcze życiu. Zatem gdy Ćwirka jako maleństwo nauczyła się mowić, a raczej ćwierkać, to pierwszy raz gdy wypowiedziała wyrażenie'pierwszy raz', nie było to nic nadzwyczajnego, gdyż był to zwykły pierwszy raz w tamtej chwili powiedzmy dnia 26 listopada 1985 roku o godz 14,45 sekund 34, i takie pierwsze razy'pierwszych razów'zdarzały się conajmniej milion razy w Ćwirkowym życiu zakładając , że Wróbelka miała milion razy potrzebę wypowiadania zwrotu'pierwszy raz' i ową potrzebę realizowała.I tak się Ćwirka zastanawia i staje w obronie babci, gdyż jak sobie przypomina jeden dzień to ją szlag przeolbrzymiasty chce trafić. Całe towarzystwo zgromadzone na urodzinowej imprezie podziwiało z prawie otwartymi gębami scenę 'pierwszego krzyku' dzieci ledwo co wydobytych z mamusinych brzuszków w sposób naturalny bądź z pomocą osób trzecich, czyt. lekarzy, w  serialu dokumentalnym na dwójce, wszyscy wiedzą jakim.Ciocie czuły się conajmniej schwytane za serducha tym prześlicznym rozdartym piskiem dzieci, a co najważniejsze'pierwszym' i łzy same napływały im do oczu, bo przecież to 'pierwszy raz'Mnie robiło się słabo, gdy przez ich buźki otwarte do obwodu piłki tenisowej widać było wszystkie wnętrzności i odbyt od środka. Ale cóż, wiek rządzi się swoimi prawami...I wszystko byłoby w najznakomitrzym porządku, gdyby nie to co się potem wydarzyło. Dziadek, niezdara, trącił swą łapką szklanke  z kompotem śliwkowym, który stal na stole. Minę miał niesmaczną bo wiedział jak się sytuacja zakończyć może i nie tylko dla kompotu, lecz dla jego uszu. Babcia pierwszy raz  w 65 roku swoejgo życia wstała jak oparzona, a przecież kompot nie parzy, i tak krzyknęła na biednego dziadka, że jej buźka miała obwód piłki koszykowej i przez gardło, z cała stanowczością stwierdzam, było widać jej wszystkie wnętrzności i odbyt od środka, szkoda tylko, że nikt nie zwrócił na to najmniejszej uwagi...

ani-mru-mru : :
sie 13 2002 Znów psjakaś paskuda..no co jest?
Komentarze: 1

Ojejkuś,ratuj się kto może, znów psjakaś takaś paskuda tu przylazła. Nie życzę sobie niezidentyfikowanych obiektów na mojej stronie....aaaaa.....i się jeszcze śmieje...co za szczwany uśmieszek...ehhh....a fuuu..skąd takie się biorą?.

ani-mru-mru : :