Przysłowiowa pietruszka, a ciasta wróble...
Komentarze: 27
"Będziesz musiał przez okno rzucić to łapać będę"- powiedziała mysz o pyszności własnymi rękami przez "siostrzyczki" upieczonej i wlasnymi rękami Arturka z Zielonej przywiezionej- a strumień śliny ściekł jej po podbródku.:) W odpowiedzi usłyszała smutne:"Ptaszyska złapą, nie moge rzucać". "Co to to nie!"- z kolei waleczna myśl siadła na ścianie."Miejsce wróbli w krzakach"- jak powiedział ktoś "kochający"kogoś kto kocha. Nosa w nasze ciasto nie pchać proszę! A potem napatoczyło się: "Raz kozie śmierć. Kochanowski jak kocha, poczeka". Co by wyrzuty sumienia stłamśić rulon papieru kancelaryjnego i praca na brudno z literatury receptruką oplątana tyż:) I mała żółta kartka na ławie u mamy:"Poszłam do A.". I to był błąd, droga moja nieświadomości! " Wrócę za tydzień"-brakowało:)* myśl przez Diabła takiego jednego podrzucona:) Albo przynajmniej "o drugiej w nocy"* co zresztą miało miejsce:) I cicho było, wiatr przez okienko się wkradał, deszcz uderzał o parapet i tak się jakoś szybko ciemno zrobiło....A grzeczne dzieci po dobranocce idą spać, prawda?:)
***"Niech nikt nie sądzi, że walka o to trofeum jest walką o przysłowiową pietruszkę"- napisał gdzieś ktoś. A nie wiadomo do jakiej "przysłowiowej pietruszki" autor czyni aluzję, bo słowniki języka polskiego notują tylko zwrot: siać,skrobać, sprzedawać pietruszkę. Ani nie tłumaczy wcale "przysłowiowej pietruszki" jako nowego potocznego frazeologizmu "ni z gruszki ni z pietruszki". Walka o przysłowiową pietruszkę nie istnieje. Każda walka ma inne badyle za trofeum. Albo po prostu każda walka przynosi korzyść niepietruszkową. Jeszcze nad tym pomyślę:)
*** -Napusćił sobie tyle wody( pani pokazuje, że do kostek) i stoi. To ja sie pytam"Czego się nie kąpiesz" a On:
-Bo się święte instrumenta zamoczą.
Rozmowy w toku jutro o 18.00:)
*** Dostałam autorski egzemplarz "Internetu". Pani Ewie dziękuję:*
chodzilo mi o koszerna wodke, z racji na muzyke myslalem ze masz :P
nic to zaspiewam se
Nie boj sie nie zabraknie
To krajowa czysta
Widzisz ja przed wojna bylem komunista
Bo ja chcialem byc kims bo ja bylem Zyd
a jak Zyd nie byl kims to ten Zyd byl nikt
Moze tyle dla swiata z nas pozydku
ze bankierom i skrzypkom nie mowia Ty Zydku (...)
Kaczmarski to byl jakbys nie wiedziala :)
oczywiscie niczego nie imputuje (ani nie amputuje tym bardziej), tak se z tym kosherem wyskoczylem, zainspirowany muzyczka
dobra no to slodkiej nocy Myszko :)
poza tym nie kumam czemu z odmienna, jak gadam caly czas do Ciebie
no wiesz, nie masz kosher vodka nigdzie, nie wierze ehhhhh
ja swiadomy swych praw i obowiazkow.... bede Cie nawiedzal i sie rozkoszowal Twoimi nieudolnymi probami pozbycia sie mnie hehehe :)
winem ? czemu akurat winem ? la haim.... wodeczka wodeczka... :)
Dodaj komentarz