sie 16 2002

Przygód kilka Wróbla Ćwirka, odc.5


Komentarze: 5

Grozą powiało dnia pewnego we wróbelczym mieszkanku, a co ważniejsze serduszku.Incydent przestraszny miał miejsce, taki, że aż strach się bać, a nawet wizja śmierci zaglądnęła do wróbelczych oczek.Ale po koleji.Ćwirka postara się zrekonstruować wydarzenia. Zaznaczę jeszcze, że wydarzenie bezpośrednio Ćwirki nie dotyczyło, tylko jej przekochanej kuzynki Michalinki, która z zadowolonym pysiem udała się na wakacje do Bułgarii. Wróbelka w przed dzień wyjazdu rozmawiała z Miśka, wypytywała skwapliwie o nastrój i takie tam bajery. Było mniamuśnie. Pełna werwy i ochoty  zatopiona w wirze wyprawy z optymizmem opowiadała o baletach, boskiej plaży i nocnych eskapadach, palnowanych już z dużym wyprzedzeniem. Pojechała w sobotę bodajże. W niedzielę rano, no dobra, w południe, Ćwirka spiuńka smacznie i śni o księciu z bajki, a z tu nagle, ni z tego ni z  owego sesemesek.Pibip....Ćwirka przeciera oczka, łapką za telefonik, guziczek pstryk i czyta..."Jeden z autokarów, którymi pojechali miał wypadek, ale z Misią powinno być wszystko w porządku"...o boziulku. Tej drugiej części zdania Wróbelka zdaje się nie doczytała tak jak trzeba bo wątpliwości omamiły wróbelczy łepek. Myśli różne zaczęły wirować, świdrować i różne figle  wyprawiać.A te myśli różnokolorowe przeokrutnie były. A czarnych to najwięcej. Rosły jak grzyby po deszczu, aż pomieścić się w ćwirczym rozumku nie mogły. Nie podniosła jeszcze Ćwirka łepka z podusi, chwyciła za pilota od tv i pstryk, kolejny już pstryk tego dnia. Poajwiła się głowka niejakiego pana Tomka Lisa. Mielił ozorkiem jak najęty. I ujrzała Ćwirka na swoje zaspane oczęta autokar na poboczu,a  raczej to co pozostało z autokaru, płaczące dzieci, a  co straszniejsze dzieci w plastikowych czarnych workach...tak samo czarne jak Ćwirki  włoski czy myśli...Potem migawki ze szpitala. Trudno opisać słowami..trudno nawet myśleć o tym. Zabrano im to co miały najcenniejszego. Życie.Zabrano plany, marzenia, miłość, radość, smutek i łzy. I usłyszała Ćwirka mroczny bilans. Tyle i tyle ofiar śmiertelnych, tyle i tyle rannych w stanie ciężkim, tyle i tyle w stanie lekkim. I myśl o Michasi. Czy aby na pewno jej tam nie było. Czy aby na pewno...Złapała Ćwirka za telefon i kolejny pstryk. Tym razem do cioci. Żeby się uspokoić, upewnić. Przez godzinę głucho. Nikt nie odbierał. A Ćwirce mało ze strachu serduszko malutkie prasie nie wyskoczyło. No bo, co się dzieje?Co do diabła?W domu pusto, rodzinka na wakacjach, nic nie wie o tym co sie stało...Ćwirka poradna dziewczynka zadzwoniła do drugiej cioci z myślą, ze ona jako wszechwiedząca mądralińska rodzinki szanownej powinna wiedzieć nieco wiecej. I jakiez to zdziwienie okropne bylo Ćwirki, takie ze az dziobek otworzyla, gdy ciocia powiedziała, że nie ma pojęcia najmniejszego o jakimkolwiek wypadku. Kazała jej Ćwirka włączyć telewizor. Tylko tyle trzeba było. Przewróciła prawie, że Wrocław do góry nogami, żeby znależć swoja starszą siostrę, czyt. mame Miśki i czegokolwiek się dowiedzieć. Udało się.Wieści były takie, że Michasia jechała w drugim autokarze, tym, który dotarł na miejsce bezpiecznie. Tamten felerny miał kilka godzin opóźnienia. Policja bowiem nie zgodziła się na kontynuowanie podrózy ze wzgędu na zly stan autokaru. Podstawili nowy. Rocznik 2000.Był.

ani-mru-mru : :
16 sierpnia 2002, 14:28
Oj aż za bardzo życiowe...a w pewnych momentach to nawet maxymalnie życiowe. Mogę sobie tylko wyobrazić strach o bliską osobę w takiej chwili. Pewnie małe wróbelcze serduszko wyskakiwało z opierzonej piersi ze strachu...
16 sierpnia 2002, 00:26
Życiowe to było, nawet za bardzo... Co do całości - talent to posiadasz ogromy i powinnaś go wykorzystać.
MF
16 sierpnia 2002, 00:20
Aha i jeszcze jedno. Jasne, że ciekawiej by było gdybym napisała...KOCHAM CIĘ...cos tam,to jest ŻYCIOWE na maxa, nie?
MF
16 sierpnia 2002, 00:17
Ha ha ha... możesz im zarzucać wszystko, całą resztę, ale na pewno nie to, że są nieżyciowe. Albo po prostu ich nie czytasz, albo moje życie jest tak interesujacę, że aż nierealne hahaha, wolałabym to drugie, choć obawiam się,że tak nie jest...równiez pozdroofka hmmm... kofanie?
Kotka_P
16 sierpnia 2002, 00:11
ech te twoje wrobelkowe przygody...wcale nie sa zyciowe,nic a ic, ani ani ;) pozdrowka kofanie :)

Dodaj komentarz