cze 06 2003

Od 12.30 do 17.00 przed gabinetem wyścigowej...


Komentarze: 2

Od 12.30 do 17.00 przed gabinetem wyścigowej w towarzystwie czterdziestu osób od nas, chmary zaocznych i lizusów z matematyki...Żeby weselej było, maturzyści kradną nam długopisy, podania skrzętnie wypełniają, dzekanat oblegają i jak śledzie w puszce prawie,a ulubione powiedzenie prof. Miodka ostatnimi czasy:"Nie chce mi się"

"A czy Pani sobie wyobraża, że ja mam ochotę ją oglądać tutaj kolejny raz? Co prawda ładna z Pani dziewczyna, ale proszę mi wierzyć- jestem heteroseksualna"- rzekła Gęś wyścigowa w odpowiedzi na pytanie, czy zaliczenie otrzymam , czy musze pisać coś jeszcze, wlepiając we mnie oczka i trzepocząc rzęsami jak na zalotną francuzkę przystało.I śmiechem wybuchnęła dumna niezwykle, że żart się jej udał.:) Sesja to czas upokorzeń...

-Ale śliczny gabinet, pani doktor...ho ho...tylko kwiatków odrobinę za mało...a pani zmęczona pewnie...biedna już od rana tu siedzi, oj...wyrazy współczucia i naprawde...powinni podziwiać Panią...- rózowa panna z matematyki po wejściu do gabinetu wyścigowej w celu otrzymania piątki w indeksie...a mysz cicho siedzi, błędy językowe poprawia i przysłuchuje się uważnie...

-A dziękuję, dziękuję...Słyszałam, że się Pani do Francji wybiera...to życzę niech Francja miło Panią przyjmie, a mężczyżni w szczególności...ale proszę uważać, bo francuzi bardzo fałszywi są, przy lepszym poznaniu wiele tracą, z amantów, zamieniają się w domowych tyranów, wymagających od kobiety jedynie ciężkiej pracy...

IntelYgentne rozmowy przerywane co jakiś czas wstawkami typu:

"Zrobię sobie herbatkę, bo zaraz tu zemdleję","Od tygodnia śpię po godzinie, czy Wy sobie wyobrażacie...", Pada? Boże! Pada! Nie mam parasolki!" 

I nadarzyla sie wyścigówie rozmowa, która ukróciła jej z lekka języczek...:

- Czy może sobie Pani wyobrazić jak to nie idzie wytrzymać w taki upał CUKRZYKOWI.  Pani sobie nawet z tego sprawy nie zdaje, jak to się człowiek męczyć musi, ile to wyrzeczeń, ile problemów...a co Pani tak pozieleniała nagle...

- A wie Pani...nic takiego...tylko CUKRZYCĘ mam...:)-wydusila Ola P.:)

Miłego dnia. I nie krzyczeć na mnie. Notek ni ma, bo i mnie już prawie ni ma.:)Kiedyś tam wpadnę:)

ani-mru-mru : :
mysz
06 czerwca 2003, 22:19
Te, te...hop przed skokiem na bańkę nie mówić mi proszę:o) sie okaże wszystko w swoim czasie. Jak na razie chodzę, jakby mnie kto w pralce wirowanko zrobił, i za bardzo nie wiem w którym miejscu się co mieści teraz, a szczególnie moje szare komórki przemóżdżone z lekka, a nerwy skołatane:oP na zmęczenie kawa (gorzka, czarna, bez śmietanki) nie działa już. Sesyja, sesyja obsesyja!:o)
anarchysta
06 czerwca 2003, 21:35
Podobno 80% studentów zdaje Sesję porawkową, z tego co widzę ty jesteś tym wyjątkowym 20%... Miło się widzieć... :D...
Powodzenia w dalszych zmaganiach...

Dodaj komentarz