MF nie lubi babć tramwajar i bólu brzucha.Lubi...
Komentarze: 2
Jestem tylko maleńkim duszkiem z drobniutkim okruszkiem w ręku...No, tak tylko, że jeśli chciałoby się być bardziej skrupulatnym i dokładnym to, maleńkim duszkiem z drobniutkim okruszkiem w ręku i z wielgaśnym, ognistym, brzucholem, kłębuchem bólu. Koszmar nad koszmary, gdy nadchodzący dzień, który jeszcze o noc wcześniej był spodziewany jako radosny i udany wraz z otworzeniem ślepek i obadaniem sytuacji, czyt. przewróceniem się z boku na bok, bo to wystarczy, okazuje się być jednym wielkim bólem. Chodzące nietykadło ze mnie. Nie ruszać, nie tykać, nie mówić, nie dychać, od czasu od czasu tylko z ukradka spoglądać czy żyje. Rozporządzenie na dziś dla wszystkich będących w moim towarzysztwie, czy po prostu w pobliżu. Babcie tramwajary dziś bitwa! Radzę delikatnie nie podchodzić mi pod kopyta, ani nawet stawać w polu widzenia. Z chęcią nie wyściubiałabym nochala zza drzwi, ale muszem się wyturlać na miasto. O wykładzie z historii lit. nie ma mowy, bo nie wysiedzę w tym drewnianych, rozeschniętych przedpotopowych ławkach. Biada potencjalnym współsiedzącym. Dziś okaże im litość. Tylko babć tramwajarek nie zdzierźe nigdy w życiu. Mój Diabołek dziś również w strefie zagrożenia, ale jest pod specjalną ochroną, bo mam świadomość, że tylko Jego łapki mogą mi w jakiś sposób pomóc. Straszniuchno cieplusie są i takie kochane, że hej. Lek na każde zło.Pomisia, podiabełkuje odrobinke i dobrze będzie. Dzieci nie słuchać, co plotę.Demoralizacja postępuje szybko i niepostrzeżenie. Trochę potulnieję, gdy popatrze na nowe drzewo, które wyrosło w naszym pokoju. Strasznie wielgachne i szczerze powiedziawszy to wtrążoliło się bez pytania i jeszcze płacić za siebie kazało. Trza jednak wybaczyć, bo jest tak piękne, że aż nierealne. No cena też jak dla mnie nierealna, bo przyznać się trzeba, że kosztowało około 4 razy więcej niż inne drzewka. Damulka, cała złotem ocieka. Nos trzyma zadarty pod sufit, i jaśnieje słonecznym blaskiem. Ślicznotka. W tym miejscu przydałoby się ostrzeżenie. NIGDY NIE MÓWIĆ RODZICOM, ŻE CHOINKA SIĘ PALI, nawet mając na myśli jej piekne swiatełka. Bo rodzice mają to do siebie, że są gotowi wzywać STRAŻ POŻARNĄ. Jak to mamusia Dominika P. vel. PeeeNeeeC encepence, w kórej ręce. Proszę strażaków o ugaszenie, mojego rozżażonego brzuchola, jeśli już...Życzcie mi udanych zakupów, potulnych babć tramwajar, i niechodzenia po ścianach z bólu. Dobrego dnia.
I jeszcze jedno. Jako, że od dawna mam problem z przyklejeniem komórki do tyłeczka i zwyczajnie, żyjemy każda własnym życiem, osobnika, który dryndał do mnie razy dwa, proszę o jeszcze jeden raz. Postaram się być w pobliżu:oP
Dodaj komentarz