Literatura czy nie?
Komentarze: 3
Kwestia była nastepująca i iście przy tym ciekawa i inspirująca. Wypłynęła z ust mojego wspaniałego pana od bibliografii. Czy zdanie:
Tu się robi ser
dla ZSRR,
napisany zresztą na drzwiach jednej z męskich toalet wydziału Filologii Polskiej na Uniwersytecie we Wrocławiu jest już literaturą czy nie. Dyskusja zażarta i nader ciekawa pochłonęła całą grupę. Bo właściwie dlaczego nie miała być to literatura skoro: rym jet, prymitywny, bo prymitywny, ale jest ( ser-ZSRR), szczerze mówiąc to w niektórych wierszach Marii Konopnickiej sa bardziej prymitywne. Zdanie wzbudza skojarzenia bardzo, co prawda, niesmaczne, lecz jakże obrazowe i działające na wyobraźnię czytelnika. Przesłanie całego zdania zawiera super nawiązanie do sytuacji za wschodnią granicą i do naszego stosunku do ZSRR.Zatem...
Weźmy pod uwagę jeszcze jedno zdanko, tym razem już autorstwa pana D. tak właściwie pana doktora D.
Nie widziałem tak
sówki
takiej jak
ta.
I znów kwestia. Literatura czy nie. No ależ oczywiście, ciśnie się na usta. Po rosyjskim serze już wszystko można uznać za literaturę, nawet ksiązkę tlefoniczną, albo powołanie to wojska, gdy tylko właściwie się je zapisze. A tutaj na dodatek mamy super przeciwieństwo już w pierwszym wersie tak- nie. Hmm piekło - niebo, dobro-zło, Poza tym cóz za elokwencja sówka i taksówka. Anafora na koniec. Literatura i to jak bardzo wyszukana:oP
Dodaj komentarz