sie 02 2003

Dzwoni raz. Dzwoni drugi...


Komentarze: 2

Trzeci, piąty i dziesiąty... Siedzę w wannie, po nos w pianie z płynu mleczno miodowego, w ręku kubek z herbatą waniliową  i uszom nie wierzę, jak On to robi, że cały dzień może nie dawać znaku życia zaaprobowany choćby kłótniami z bliźniaczkami na temat tego, że w żadnym wypadku nie wolno im oglądać brazylijskich seriali( tak tak, straszny z A. przeciwnik intelektualnych płycizn,' Jezu, jakie to głupie przecież', powiada zazwyczaj, a siostry zagania do oglądania Faktów.), a gdy tylko biorę kąpiel, zaraz wyczuje tym swoim detektywim noskiem i daje znać, że o mnie myśli.Nie wytrzymuję w końcu, sięgam po ręcznik, wychodzę z wanny, wody na podłodze pełno, sięgam po telefon i piszę:' Głuptasie! Kąpię się przecież:)' Za chwilę dostaję odpowiedź.' No widzę przecież. Mniam, mniam:P' Podglądacz.

* Pani Starsza, dziś skoro świt, z tysiącami ludzi wyruszyła na częstochowską pieszą pielgrzymkę( zapomniałam o intencjach do kapelusza, a jest kilka rzeczy, o które chciałabym się pomodlić. Za rok, może sama je zaniosę.Jak nie te, to inne.). Przed wędrówką pozostawiła wyraźne reprymendy co do dokarmiania żółwia i częstych rozmów z domowymi kwiatkami, co do koniecznego zjedzenia wszystkich rzeczy nadających się do tego celu, które pozostawiła w kuchni dla A. a na koniec kazała z Zielonej sprowadzić bliźniaczki do Wrocławia, bo póki są wakacje mogą przecież posiedzieć z nami, coś zwiedzić może, połobuzować. Zostali o reprymendach poinformowani, cisza głucha jak narazie. Owsiaka rozgryzam, o co chodzi Mu z dziennikarską aferą, a właściwie w staniu okoniem przeciw tym ostatnim. W tym roku, od rozpoczęcia festiwalu nie słyszałam bowiem w telewizji, żadnych negatywnych wypowiedzi odnośnie imprezy, aż do momentu, gdy dziennikarz tvn nie usiłował przeszkodzić w okładaniu chłopaka przez patrol z Woodstocku. Słyszałam natomiast Owsiaka krzyczącego ze sceny :'Wypie...' i jakoś powoli tracę o nim dobre mniemanie. Czerski mówi, że odkąd przeczytał dziennik Anny Muchy przestała być ona jednym z punktów na jego liście do św. Mikołaja....Ja odkąd usłyszałam takie słowa z ust Owsiaka przestaję wierzyć w jego czerwone serduszka. I widzę zdemolowane pociągi przez towarzystwo od 'miłość, przyjaźń, muzyka', a lekarze z żarskiego szpitala donoszą, że ponad dziewięćdziesiąt procent pacjentów, którzy do nich trafia z festiwalu, jest pod wpływem alkoholu. Jak to było z tym, zero alkoholu, zero narkotyków, panie Owsiak? Ale nie ma mnie tam, więc pewnie nie wiem i się nie znam. Może gdybym była ( o zgrozo!) zmieniłabym zdanie. Nie wiem. Niech festiwal się skończy, a Owsiak na spokojnie wypowie.

* I bardzo mieszane uczucia we mnie. Strach przeplata się z radością. Ale o tym nie tutaj.

ani-mru-mru : :
03 sierpnia 2003, 00:30
Właśnie oglądamy relację z Woodstocku... fajnie jest, ale Owsiaka nie lubię - może już nie będę tłumaczyła, dlaczego... bo to trochę pogmatwane ;)
Co zrobiłaś, że mi się tak szybko Twój blog otwiera? ;)
02 sierpnia 2003, 19:40
No proszę: intelektualista i żartowniś w jednym! Rzadki okaz!

Dodaj komentarz