lip 21 2002

Człapu, człap....


Komentarze: 3

Już od ponad pół godziny, przemierzam pokój wzdłuż i wszerz. Człapu, człap...Moim egzystncjalnym celem,aspiracją chwili  jest osiągnięcię kątów pokoju, które już od dziesięciu lat stoją samotnie, zapomniane przez wszystkich, wyzute z codziennego życia, jako skrawki najmniej użyteczne i odwiedzane.Człapu, człap... Nie poręczne  "odludki", chciałoby  się powiedzieć, albo raczej "odkątki" w tym wypadku. Człapu, człap...Nieliczni zajmowali sie kątami. Wszakże  "Samochwała"w kącie stała, urwisy na worku z grochem kleczały  w kątach zapewne, nieposłuszne przedszkolaki stały w  kątach buźkami do ściany i był on dla nich drogą krzyżową. W nich potulniały, stawały się bardziej "ludzkie", zgodne z wszelkimi prawami przystosowanego do systemu człowieka. System istniał bowiem caly czas, nawet gdy wmiawiano nam, ze został przed laty unicestwiony. Człapu, człap...Bezpańskie te kąty, choć biurokracja i dla nich zarządcę i przełozonego znalazła.Na skrawku, chyba jednak niewiele znaczącego papierka one przynależą.Ale oczywiście papierki z rzeczywistością wspólnego za wiele nie mają. Teoria nie równa się praktyce. Postanowilam udowodnić swój wrodzony, choć za sprawą systemu , nie zawsze okazywany "samarytanizm"Człapu, człap..Będę pierwszą, która zainteresowała się ich losem.Ale to nie jedyny powód, dla którego to robię.Zatem, po co? Uzmysłowiłam sobie, że nie każde działanie  musi być poparte solenną definicją użyteczności Człapu, człap...Że nie wszystko musi mieć znaczenie mieszczące się w kanonach wytłumaczalności. Zresztą nie ja jedna uskuteczniam "człapanie".Czy ktoś się pyta po jasną cholere tak zwani peudo kibice rozwalają sobie szanowne noski baseballowymi pałeczkami odwołując się do obrony honoru drużyny?! Rolandzi dwudziestego pierwszego wieku. Giną w imię ideii...  Idea Śląsk Wrocław...! hmmm...   Moje człapanie przynajmniej nie rozwala nosków nikomu, choć za pożyteczne też nie jest, przynajmniej dla otoczenia. Bo dla kątów i dla mnie i owszem....Człapu człap...Moje człąpanie jest mi potrzebne.Wakacje dla rozumu.  Dzialanie poza sferą umysłu. Człapu, człap...Jak stawiam nogi? Nierównomiernie, bez rytmu, pokracznie.Bo co kogo to obchodzi. Człapu, człap...Nie muszę się nikomu tłumaczyć. To mój występ, moje przedstawienie. Sztuka artystycznego człapania, nikomu do szczęścia nie potrzebna i dzieki Bogu. Człapu, człap...Chodź w tym nie potrzebuję widowni. Bezsensownego oceniania, odwoływania do jakiś bzdetnych norm, porównywania z człapaniem rówieśników z sąsiedztwa, ewentualnie z młodszą siostrą.Człap, człap...To tylko moje człapanie. Moja wolność.Nie przyjmuję żadnych krytycznych uwag na temat człapania, gdyby przypadkiem się ktoś o nim dowiedział.  Człapu, człap... O czym myślę wtrakcie człapania? O tym, że podłoga jest śliska, zimna, twarda, a moje nogi są bose..."Agata! Na miłość boską, załóż kapcie! Przeziębisz się, a ja po lekarzach z tobą chodzić nie będe!!!! "Ha ha ha...Bzduuuurrraaa! Człapu, człap... Moje człapanie jest WOLNE i tylko MOJE...Nikt mnie nie widzi... Gdyby chociaż rozsypali mi igły  na podłodze...Gdyby chociaż to zrobili.Zastanowliłabym się wtedy czy przestać.Podłoga tonęłaby w krwi ....  Cała purpurowa, słodka, lepka...Ale nic z tego. Nie tym razem kochani...Człap, człap, człap...

ani-mru-mru : :
Flośka
23 lipca 2002, 18:52
Oj szarlotku:o))niom hmmm dzieki:o)
szarli
23 lipca 2002, 16:54
Jestes nienormalna... Ale podoba mi sie ta twoja nienormalnosc :)))
karotka
22 lipca 2002, 10:46
przecyztalam wpis: intrygujacy:) dziekuje za wpis na moj blog, dodalo mi otuchy to co myslisz o pocalunku itp, masz calkowita racje, czuje sie jakby usprawiedliwiona:) i masz racje musze to kompletnie olac, a przynajmniej sprawiac wrazenie ze nic absolutnie sie nie stalo, boy sie udalo:)

Dodaj komentarz