***
Komentarze: 4
-Jezu, czy On Cię dusił?
-Nie wiem, Mamo, ja nic nie pamiętam...gdzie jestem...co ja robię..co wy tu robicie
-Pokaż oczy
Palcami rozszerzyła mi oczy i spojrzała głęboko. A wokół były same ubrania. Mnośtwo ubrań. Wysypywały się z szafy na pół pokoju, potem dalej przez otwarty balkon, były nawet na barierce, wylatywały na ulicę i na samochody. Ludzie zdołu zaczynali już krzyczeć. Nikt nie wiedział co się dzieje. A ja siedziałam w środku tej sterty i przewalałam je z jednego miejsca w drugie.
- Na miłość boską. Mamo, ja nic nie pamiętam. Skąd wy mnie przywieźliście. Gdzie ja byłam.Wiem, że jechałam atokarem. Spałam jakoś między siedzeniami. Tam też bylo dużo ubrań. Jakieś śpiwory... Kilka siedzeń dalej spały M. i M. Obudziłam się i pytam ich. Dlaczego tu jestem? -Zabrałysmy Cię stamtąd, leżałaś na podłodze. Nie było nikogo. Wyglądałaś jakbyś po prostu się upiła...
-Magda, ja nic nie piłam do cholery.Jestem tego pewna, ale nic nie pamiętam. Gdzie byłam. Skąd mnie zabraliście. I jak się tam dostałam. Coś mi się stało do cholery.
Potem była dziura w przebiegu akcji i moje mieszkanie. Matka była pewna, że się upiłam.
-Mamo. Ja się boję. Chyba nie byłam tam sama. Musiał być ktoś jeszcze...Musiał tam ktos być. I się rozpłakałam. A potem Mama powiedziała już tylko to co napisałam w pierwszym zdaniu...
Obudziłam się. Miałam taką ciężką głowę jakbym faktycznie straciła pamięć.Chciałam czym prędzej włączyć telewizor, żeby coś się działo, żeby była jakaś normalność. Spojrzałam na balkon i na drzwi od szafy i było we mnie takie odczucie, że był tam On. On, ale kto? Wiem tylko, że mnie ktoś skrzywdził. We śnie, a ja miałam wrażenie, że to nie sen.
Tak właśnie wygląda bezsens.
Dodaj komentarz