kwi 26 2003

świntuszek, nie świętoszek:)


Komentarze: 4

Akt trzeci, scena III

rozmawiają Elmira, żona Orgona i Tartufe tytulowy "świętoszek", Damis podsłuchuje:

Elmra

Liczę, że w tej rozmowie szczerze, jak na dłoni

Całe serce mi Pan w ufnością odsłoni

Damis nie pokazując się, uchyla drzwi od gabinetu w którym się ukrył, aby słyszeć rozmowę.

Tartufe

Ja również w tym pragnienia kładę najgorętsze,

By otworzyć przed Panią duszy mojej wnetrze

I przysiąc ci, że jeślim krzywym patrzał okiem

Na tłum gości, znęconych tu twoim urokiem,

To powód nie tkwił w chęci dla cię nieżyczliwej,

Lecz raczej przychylności płomień nazbyt zywy,

Z czystych uczuć zrodzony...

Elmira

I ja też zarówno

Wierzę iż me zbawienie troską pana główną.

Tartuffe

biorąc Elmirę za rękę i ściskając jej palce :)

O, tak, pani, i gdyby mi wolno wyraĄniej...

Elmira

Aj, zanadto pan ściska!

Tartufe

To z szczerej przyjaĄni.

Czyż nie wiesz, twe cierpienie jaką dla mnie męką

I raczej bym już wolał...

Kładzie rękę na kolanach Elmiry

Elmira

Co pan tu z tą ręką?

Tartufe

Jaka miękka materia tej sukni!

Elmira

O,proszę,

Nechże mnie pan zostawi, łaskotek nie znoszę!

Elmira cofa się z fotelem, Tartufe przysuwa się.....

 

Tak, tak:) miękka materia na sukni, gilgotki:) hia hia. To śWINTUSZEK, A NIE śWIĘTOSZEK:)

Jak takie sceny u tego Moliera to ja za Skąpca się zabieram:)

ani-mru-mru : :
kobietaslodkogorzka
26 kwietnia 2003, 16:49
A mi "świętoszek" się podobał:)))
klap.
26 kwietnia 2003, 16:17
Na samą myśl o świętoszku mnie odrzuca... fuj :(
Lu
26 kwietnia 2003, 15:51
hahaha:P no ładnie, ładnie, ty te twoje studia to są niebezpieczne:)
26 kwietnia 2003, 15:50
;)))

Dodaj komentarz